W cieniu debiutu 17-letniego Gaviego z Barcelony, premierowy występ w kadrze Luisa Enrique zaliczył przeciwko Italii również 18-letni Yeremy Pino. Piłkarz Villarreal, mogący grać zarówno w napadzie, jak i na skrzydle, stał się jedną z piłkarskich sensacji tego wieczoru. Pino: kolejny diamencik Luisa Enrique Najpewniej Luis Enrique nie planował nawet przed spotkaniem obdarowania Yeremy’ego Pino aż tak hojnie minutami na placu gry. Problemy zdrowotne miał jednak na początku drugiej połowy Ferran Torres i to za niego na boisko wszedł gracz Villarreal. Okazało się to kolejnym błyskotliwym posunięciem selekcjonera "La Roja". Pino od początku grał bez kompleksów, nie bał się dryblować w polu karnym Italii, stwarzał mnóstwo zagrożenia pod bramą Gianluigiego Donnarummy. Inna sprawa, że popełnił też błąd przy akcji bramkowej Włochów przy golu na 1-2, ale nie on jeden. I tak pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Teraz hiszpańskie media przypominają drogę Pino na piłkarskie salony. Podkreślają, że pochodzący z Las Palmas piłkarz w dzieciństwie większość wolnego czasu spędzał na typowej podwórkowej grze w piłkę - gdzie popadnie: na ulicy, z kolegami. To sprzyjało u niego rozwinięciu kreatywności, którą w końcu dostrzeżono w Villarreal. Miał 16 lat, gdy trafił do "Żółtej Łodzi Podwodnej". Teraz, w wieku 18 lat, stał się jedną z rewelacji półfinału Ligi Narodów i kolejnym diamencikiem w kolekcji Luisa Enrique. Selekcjoner kadry Hiszpanii wyrasta na speca od promowania młodych talentów na poziomie reprezentacyjnym. Sam Pino po meczu komentował: "Nasza generacja wchodzi do kadry bardzo mocno". JK