Reprezentacja Polski przystępowała do sobotniego meczu z Kanadą podbudowana szalonym meczem ze Słowenią (wygranym 3:2 mimo porażki w dwóch pierwszych setach) oraz prestiżowym triumfem nad kadrą Brazylii. Trudno było zatem zakładać, że podopieczni trenera Nikoli Grbicia nie przedłużą swojej dobrej serii. A jednak, fatalna wiadomość dla reprezentacji Polski. To już pewne, Grbić ujawnia Liga Narodów. Reprezentacja Polski w akcji po zwycięstwach ze Słowenią i Brazylią Kolejne zwycięstwo trzeba było sobie jednak wywalczyć, prezentując dobrą postawę na parkiecie, co pokazał już pierwszy set. Kanadyjczycy nie odstępowali w nim Polaków ani na krok. Ba, to rywale jako pierwsi zdołali wywalczyć sobie dwupunktową przewagę (10:8). Nasi siatkarze nie pozwolili jednak im odskoczyć, do czego przyczynili się sami oponenci - w pierwszej partii popełnili oni 10 własnych błędów, przy zaledwie dwóch w ekipie "Biało-Czerwonych". W kluczowym momencie - przy prowadzeniu reprezentacji Polski 21:20 - ważną rolę odegrał Wilfredo Leon, który najpierw zdobył punkt, obijając blok, a następnie posłał asa serwisowego. Polacy nie mogli wypuścić już z rąk trzypunktowej przewagi na tym etapie seta, którego domknął widowiskowym atakiem ze środka Aleksander Śliwka. Drużyna trenera Nikolo Grbicia zrobiła swoje, zaczynając mecz od wygranej 25:21. Druga partia miała już zupełnie inny przebieg. Do stanu 6:6 wynik był wyrównany, później reprezentacja Polski zdołała uciec Kanadzie na trzy punkty, a z czasem wyprzedzała rywali nawet o "pięć oczek". Końcówka mogła być jednak zacięta. Gdy przy wyniku 19:15 nasi rywale zdobyli dwa punkty i mogli jeszcze bardziej zbliżyć się do "Biało-Czerwonych". Niezwykle zażarta wymiana zakończyła się na szczęście potrójnym punktowym blokiem Łukasza Kaczmarka, Karola Kłosa oraz Kamila Semeniuka. W efekcie selekcjoner Kanadyjczyków Tuomas Sammelvuo poprosił o czas. To nie był jednak jeszcze koniec emocji. Bartman znów uderza. "Leon nigdy nie powinien grać dla Polski". Podał powód To był niezwykle ważny moment, po którym Karol Kłos zanotował jeszcze punktowy blok. Prowadziliśmy wówczas 23:20. Kanadyjczycy nie poddali się jednak i po chwili na tablicy wyników... pojawił się remis 23:23. Wojnę nerwów w zaciętym finiszu wygrali "Biało-Czerwoni", wygrywając 25:23. Nerwowa końcówka w meczu Polaków. "Biało-Czerwoni" ograli Kanadę Na początku trzeciego seta ponownie doszło do ogromnego zamieszania związanego z challengem. Podczas wymiany zakończonej na korzyść Polaków pojawił się komunikat, że o powtórkę poprosił... Nikola Grbić, który twierdził, że do niczego takiego nie doszło. Nasz selekcjoner wdał się w dyskusję z arbitrem, aż w końcu stanęło na tym, że sprawdzono ewentualne dotknięcie siatki przez Kanadyjczyków. Przewinienia jednak nie było, przez co punkt trafił na konto rywali, którzy objęli prowadzenie 4:2. Liga Narodów. Wpadka siatkarzy USA! Robi się naprawdę ciekawie Reprezentacja Kanady wciąż utrzymywała przewagę, a gdy wzrosła ona do trzech punktów (11:8), Nikola Grbić poprosił o przerwę. Manewr powtórzył także po chwili, gdy rywale prowadzili 13:9. W pewnym momencie mogło się już wydawać, że set wymyka nam się z rąk. Polacy pokazali jednak wolę walki i przed końcówką dogonili Kanadyjczyków. Set zakończył się emocjonującą walką na przewagi, w którą górą byli "Biało-Czerwoni", zwyciężając 27:25. W niedzielę reprezentację Polski czeka ostatnie starcie fazy zasadniczej z rewelacją tegorocznej Ligi Narodów - Japonią. W dniach w dniach 19-23 lipca w Gdańsku zorganizowany zostanie turniej finałowy Ligi Narodów. Liczymy, że "Biało-Czerwoni" na własnym terenie... spiszą się na medal.