Ostra krytyka spadła na reprezentantów Holandii po nieudanym spotkaniu wyjazdowym z Węgrami. Podopieczni Ronalda Koemana zremisowali z Madziarami 1:1, pozostawiając po sobie bardzo słabe wrażenie. Sytuacja w tabeli Ligi Narodów powoli zaczynała się robić nieciekawa, a przecież w 4. kolejce mierzyli się oni z rozpędzonymi Niemcami. Przed pierwszym gwizdkiem arbitra uhonorowani zostali weterani kadry - Manuel Neuer, Ilkay Guendogan i Thomas Mueller. Trójka dla narodowych barw rozegrała łącznie ponad 350 meczów, a kibice nagrodzili ich gromkimi brawami. Pełna dominacja Niemców w Monachium. Holendrzy w najsłabszej wersji Podopieczni Juliana Nagelsmanna rzucili się na rywali od pierwszych minut i już po chwili trafili do siatki. Niestety tylko chwilę z debitu marzeń mógł cieszyć się strzelec gola - Jamie Leweling. Po analizie VAR Slavko Vincić anulował jego trafienie - wcześniej w trakcie akcji był spalony. Wyjątkowo poirytowany taką decyzją był Julian Nagelsmann. Holendrzy zostali zepchnięci do głębokiej defensywy, a gospodarze nabijali statystykę posiadania piłki. W 11. minucie bliski gola był Mittelstadt, ale na posterunku był Verbruggen. O kilka centymetrów obok słupka przeleciała natomiast piłka po strzale Kleindiensta. Przyjezdni mieli ogromne problemy z wyjściem spod pressingu Niemców i popełniali mnóstwo błędów przy wyprowadzaniu piłki. Można powiedzieć, że w 30. minucie sędzia oszczędził mocno Tijaniego Reijndersa. Pomocnik brutalnie zaatakował Aleksandara Pavlovicia, co mogło skończyć się nawet złamaniem. Arbiter ukarał go w tej sytuacji "jedynie" żółtą kartką. Stanowisko komentatorów było jednoznaczne - należała się "czerwień". Liga Narodów. Gol debiutanta zdecydował o zwycięstwie. Rywal tłem dla Niemców Leweling starał się tego dnia mocno i doczekał się premierowego trafienia swoim debiucie w kadrze. Po rzucie rożnym piłka spadła pod jego nogi, a 23-latek huknął jak z armaty, wpisując się w 63. minucie na listę strzelców. Ronald Koeman zorientował się, że nie ma na co czekać i posłał do boju Jeremiego Frimponga. Zmiany przeprowadzone przez Koemana nie odminiły obrazu spotkania. "Oranje" grali kompletnie bez polotu i nie mieli niemal żadnego pomysłu na sforsowanie defensywy gospodarzy. Dopiero w 75. minucie Holendrzy przeprowadzili ciekawą i groźną akcję. Xaxi Simmons po klepce z partnerem oddał strzał z dystansu, ale ten zatrzymał się jedynie na poprzeczce. Nastolatek krytykowany po meczu z Portugalią. Kapitan Legii wytoczył działa ws. Oyedele Holandia przegrała "tylko" 0:1, ale zaprezentowała się w sposób absolutnie nieprzystający do swojego potencjału i bogaterj historii. Przyjezdni zapisali na swoim koncie tylko jeden celny strzał - w doliczonym czasie Malen postraszył Baumanna, który nie dał się zaskoczyć. Kibice znów mogli czuć się potężnie rozczarowani z powodu dyspozycji kadrowiczów Koemana.