W finale Ligi Narodów aktualni brązowi medaliści mistrzostw świata, czyli Chorwaci zmierzyli się z kadrą Hiszpanii. Na stadionie w Rotterdamie zdecydowaną przewagę na trybunach mieli Chorwaci. Według niektórych źródeł, było ich ponad 25 tysięcy. Dla "Vatrenih" była to dobra okazja, by zrewanżować się Hiszpanom za cios zadany w trakcie Euro 2020. W pierwszym składzie Chorwatów wybiegł m.in. były obrońca Legii Warszawa Josip Juranović, który od dłuższego czasu jest już dla Zlatko Dalicia pierwszym wyborem na boku defensywy. "Vatreni" musieli sobie radzić tym razem bez swojego utalentowanego stopera Josko Gvardiola. Chorwaccy kibice przed tym spotkaniem podkreślali, że ich drużyna ma już w dorobku srebrny i brązowy medal mistrzostw świata, więc teraz chętnie cieszyliby się z triumfu w międzynarodowych rozgrywkach - w tym przypadku w Lidze Narodów. Finał Ligi Narodów. W pierwszej połowie lepsi Chorwaci Po upływie 20 minut Chorwaci mieli dwie dobre sytuacje. Najpierw dogodną okazję pod bramką Unaia Simona miał Andrej Kramarić, a chwilę później zagroził Hiszpanom Mario Pasalić. Czytaj także: To cios dla Lewandowskiego. Sensacyjny werdykt zapadł w Katalonii W 38. minucie głową, po wrzutce Luki Modricia, uderzał z kolei Ivan Perisić. Hiszpanie mogli mieć dobrą okazję po rzucie wolnym z 45. minuty, ale rozegrali go w tak skomplikowany - by nie rzec: przekombinowany - sposób, że niewiele z tego wynikło. Po zmianie stron kąśliwą wrzutkę w pole karne Hiszpanów posłał Juranović, zmuszając Unaia Simona do wysiłku. Chwilę później zaliczył jednak kompletnie nieudany strzał, próbując zamykać akcję partnerów. Były gracz Legii aż złapał się za głowę po tym zagraniu. W odpowiedzi nad bramką uderzał głową Marco Asensio. Hiszpanie generalnie mieli jednak spory problem ze stwarzaniem sobie klarownych sytuacji podbramkowych. Sfrustrowany tym faktem z daleka uderzył w 65. minucie Rodri. Jego mocny strzał minął jednak słupek bramki Dominika Livakovicia. Finał Ligi Narodów. Hiszpanie groźni w końcówce. Aktywny Ansu Fati Golkipera Dinama Zagrzeb próbował lobować w 75. minucie Fabian Ruiz, ale bezskutecznie. Hiszpanie ewidentnie próbowali nacisnąć w końcówce. Świetną sytuację miał gracz FC Barcelony Ansu Fati, po jego strzale rozpaczliwą interwencję ratunkową zaprezentował Mateo Kovacić, wspomagając swojego bramkarza. Po jednej z kontr z kolei minimalnie chybił Asensio. Chorwaci wyraźnie byli w coraz większych tarapatach w ostatnich minutach podstawowego czasu gry. Ostatecznie doszło do dogrywki, co w przypadku reprezentacji Chorwacji dziwić nie powinno - podopieczni Dalicia to specjaliści od rozgrywania dogrywek. W pierwszej części dogrywki bliski szczęścia był Marcelo Brozović, ale uderzył za lekko. Później znakomite podanie do Asensio posłał Jordi Alba, ale ten nie wykorzystał swojej szansy, źle opanowując piłkę. Krzywdy Chorwatom ostatecznie nie zrobił też były gracz Dinama Zagrzeb Dani Olmo, który uderzał z kilkunastu metrów. Skoro rozstrzygnięcia nie przyniosła także dogrywka, doszło do rzutów karnych. W ekipie chorwackiej jako pierwszy uderzał Vlasić i zrobił to bardzo pewnie. Podobnie przekonująco swoją "jedenastkę" wykonał Joselu. Drugi rzut karny dla "Vatrenih" wykonywał Brozović i też się nie pomylił. Stan konkursu "jedenastek" wyrównał Rodri. Nie pomylił się z 11 metrów także lider Chorwatów, czyli Luka Modrić. W odpowiedzi wykorzystał swoją próbę Merino. Pomylił się dopiero Lovro Majer. Strzał chorwackiego pomocnika nogą obronił Unai Simon. Po nim wykonywał jedenastkę Asensio i on swoją próbę wykorzystał. Chorwatom nadzieję dobrze wykonanym karnym dał Perisić. Pod ogromną presją był w tej sytuacji Laporte. I nie wykorzystał swojej "jedenastki"! Trafił w poprzeczkę. Znów był w tym konkursie remis. Kolejnym jednak, który się pomylił był Bruno Petković. O wszystkim mógł zdecydować Dani Carvajal. I tak zrobił. Dał Hiszpanom zwycięstwo w Lidze Narodów! Chorwacja - Hiszpania 0-0 (0-0), po dogrywce 0-0. W karnych: 4-5. Triumfator: Hiszpania Zobacz również: Utalentowany Polak z pierwszą ligową asystą. Było na co popatrzeć!