Holandia zanotowała dobre mistrzostwa Europy. Co prawda zajęła dopiero trzecie miejsce w grupie, za Austrią Francją, ale przed Polską, jednak w fazie pucharowej spisywała się dobrze. Najpierw podopieczni Ronalda Koemana wygrali z Rumunią (1/8 finału), a następnie z Turcją (ćwierćfinał). Zostali zatrzymani dopiero przez Anglików w półfinale, ale mogli się cieszyć a brązowych medali. Przystępowali więc do nowej edycji Ligi Narodów raczej w dobrych nastrojach. Ich pierwszym rywalem w Eindhoven była Bośnia i Hercegowina. Początek spotkania należał do "Pomarańczowych", którzy objęli prowadzenie już w 13. minucie, kiedy do siatki trafił Joshua Zirkzee. 23-letni napastnik w ubiegłym sezonie stanowił jedno z mocnych ogniw Bologna FC, która niespodziewania zapewniła sobie udział w Lidze Mistrzów, a sam zapewnił sobie transfer do Manchesteru United. Goście odpowiedzieli jeszcze w pierwszej połowie, a bramkę w 27. minucie zdobył Ermedin Demirović. Liga Narodów. We wtorek hit grupy 3 Holandia na ponowne prowadzenie wyszli w drugiej minucie doliczonego czasu pierwszej odsłony, kiedy piłkę do siatki posłał Tijjani Reijnders. Natomiast w 56. minucie gola strzelił Cody Gakpo, jeden z z najlepszych piłkarzy na Euro 2024. Bośniacy znowu jednak potrafili zaskoczyć gospodarzy, a w 73. minucie bramkę zdobył niezniszczalny Edin Džeko. To jednak "Pomarańczowi" zadali ostatnie ciosy. W 88. minucie do siatki trafił rezerwowy Wout Weghorst, a w drugiej minucie doliczonego czasu zwycięstwo przypieczętował Xavi Simons. W drugim pojedynku grupy 3 Niemcy nie dali u sienie szans Węgrom, wygrywając aż 5-0. We wtorek Holendrzy podejmą naszych zachodnich sąsiadów w hicie tej grupy.