W poniedziałek PZPN ogłosił nazwiska piłkarzy powołanych na wrześniowe mecze reprezentacji Polski z Holandią i Walią. Na liście znaleźli się między innymi Paweł Dawidowicz, Jakub Piotrowski czy Michał Skóraś. Największym zaskoczeniem jest jednak obecność 19-letniego Mateusza Łęgowskiego z Pogoni Szczecin - Znam go od dawna. Piłkarsko oceniam go bardzo wysoko, chociaż nie jest to jeszcze gotowy reprezentant. Ma jednak potencjał - powiedział selekcjoner Czesław Michniewicz. Łęgowski powołany do reprezentacji Łęgowski to wychowanek Gola Brodnica. Od 2016 roku trenuje w Szczecinie, z roczną przerwą na grę w juniorach hiszpańskiej Valencii. W ubiegłym sezonie zadebiutował w Ekstraklasie i zanotował w niej 19 spotkań. W tym sezonie wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie i rozegrał siedem meczów (zdobył też bramkę w meczu z Wisłą Płock). - Obserwowałem go już wcześniej, mówiłem o nim wiosną, tak jak o Miłoszu Matysiku czy Hubercie Adamczyku. Oglądałem go na przykład w meczu Pogoni z Cracovią i bardzo mi się spodobał. W następnym spotkaniu nie wystąpił. Dzwoniłem do klubu i pytałem dlaczego, powiedziano mi wtedy, że Kosta Runjaić rotuje młodymi piłkarzami. Teraz Mateusz zaczął grać regularnie. Pogoń wiedziała, że go obserwujemy, rozmawiałem o nim z Darkiem Adamczykiem, a także Marcinem Dorną, u którego Łęgowski grał w młodzieżówce - wyjaśnił Michniewicz. Debiut z Holandią? W Lidze Narodów reprezentacja zmierzy się z Holandią w Warszawie, a także z Walią w Cardiff. Jeśli Łęgowski zadebiutuje w kadrze, to raczej będzie to w pierwszym spotkaniu. - Piłkarsko oceniam Mateusza bardzo wysoko. To nie jest jeszcze gotowy reprezentant, ale ma potencjał. Kacper Kozłowski, jak zaczynał w kadrze, też grał w Pogoni epizody - przyznał Michniewicz. - Z Michałem Probierzem jesteśmy umówieni tak, że Mateusz na pewno będzie z nami do Holandii, ale do Walii może nie polecieć. Jeśli tak się stanie, zagra w kadrze do lat 21. Wczoraj zadzwoniłem do niego i mu o tym powiedziałem. Dodałem też, że będzie w pokoju z "Lewym" i że Robert pytał już, czy Mati woli spać pod oknem czy przy ścianie - zażartował selekcjoner. Sebastian Staszewski, Interia