Jak twierdzą dziennikarze niemieckiego "Kickera", działacze Herthy byli przeciwni gry swoich piłkarzy w obszarach, gdzie ryzyko zakażenia koronawirusem jest największe, a co się z tym wiąże - po powrocie z nich wymagana jest kwarantanna. Mieli oni dojść do porozumienia ze związkami, aby zminimalizować ryzyko.Na ich mocy do klubu przed starciem młodzieżowych reprezentacji Holandii i Bośni wrócili Deyovaisio Zeefuik, Daishawn Redan i Javairo Dilrosun. Także reprezentacja Słowacji odesłała do Herthy Petera Pekarika i Ondreja Dudę, którzy mieli grać w Izraelu. Sprzeciwiła się temu jedynie Polska, argumentując swoją decyzję próbami przeniesienia meczu z Bośnią do strefy bezpieczniej. Tak się jednak nie stało i Krzysztof Piątek pojechał wraz z kadrą do Zenicy. - Wbrew wcześniejszej umowie Piątek nie wrócił do klubu - potwierdził działacz berlińskiego klubu Michael Preetz, w rozmowie z "Kickerem". - Zaplanowanie meczów reprezentacyjnych w tym okresie jest kompletnym nonsensem. Trzeba mieć na uwadze wszystkie okoliczności - dodał. Hertha zgłosiła się do organów państwowych z zapytaniem, czy z pięciodniowej kwarantanny może zwolnić negatywny test na obecność koronawirusa. Jeżeli tak by się nie stało, to Piątek nie wystąpi w najbliższym spotkaniu Pucharu Niemiec, w którym Hertha zmierzy się z Entriachtem Brunszwik i zarazem w pierwszym starciu stołecznej ekipy w tym sezonie. Mecz Polski z Bośnią odbędzie się natomiast w poniedziałek (07.09) o godzinie 20:45. Transmisje spotkań Ligi Narodów można oglądać w Polsacie Sport i za pośrednictwem platformy IPLA. Zobacz więcej doniesień o Lidze NarodówPA