Mecz z Włochami będzie więc nie tylko rewanżem za zeszłoroczny finał mistrzostw Europy, ale także ostatnią szansą dla Anglii na uchronienie od zbliżającej się kompromitacji, jaką z pewnością byłby spadek z elity Ligi Narodów. Sytuacja Synów Albionu jest ciężka, bo w czterech meczach zdobyli oni ledwie dwa punkty - za wyjazdowy remis z Niemcami i bezbramkowy na własnym stadionie z Włochami. Zresztą w meczu z Niemcami Anglicy zdobyli swojego jedynego gola w obecnej edycji Ligi Narodów, kiedy w Monachium strzałem z rzutu karnego w samej końcówce punktu uratował im Harry Kane. Liga Narodów. Anglia blisko spadku z dywizji A Anglicy narobili sobie kłopotów przede wszystkim dwumeczem z Węgrami, gdzie dwukrotnie lepsi okazywali się zawodnicy Marco Rossiego. O ile jeszcze porażkę 0-1 w Budapeszcie można było ewentualnie nazwać wypadkiem przy pracy, tak na pewno nie można tego powiedzieć o wstydliwym 0-4 w rewanżu rozgrywanym na stadionie Wolverhampton. W tym momencie Anglia ma więc dwa punkty i traci trzy do Włochów. Sześć punktów mają Niemcy, a w grupie z siedmioma prowadzą rewelacyjni Węgrzy, którzy o utrzymanie fotela lidera powalczą właśnie w wyjazdowym meczu z naszymi zachodnimi sąsiadami. Wiele wskazuje na to, że zawodników Garetha Southgate`a może uratować jedynie komplet punktów zdobyty w ostatnich dwóch kolejkach. Spadek byłby dla Anglii sprawą niezwykle kompromitującą, pewnie nawet bardziej pod względem wizerunkowym niż sportowym. W pierwszej edycji Ligi Narodów z dywizji A spadli co prawda Niemcy, ale niedługo potem UEFA zdecydowała się na rozszerzenie elity, co uratowało zresztą nie tylko Niemców, ale także naszą reprezentację. Zobaczymy, czy w tym roku zdołają uratować się Anglicy.