Ostatnie lata kariery trenerskiej Fernando Santosa to równia pochyła. Reprezentacja Polski pod wodza Portugalczyka była najgorszą od lat, a PZPN błyskawicznie zdecydował się "pogonić" szkoleniowca. Zatrudnienie znalazł w Beskitasie Stambuł, gdzie udało mu się utrzymać nieco ponad cztery miesiące. Turcy błyskawicznie przekonali się, że nie był to dobry wybór i Santos otrzymał kolejne wypowiedzenie. Koszmarny schyłek kariery Fernando Santosa. Trwa czarna seria Portugalczyka Mimo tych niepowodzeń decyzję o przyjęciu oferty ze strony reprezentacji Azerbejdżanu przyjęto ze sporym zaskoczeniem. Kadra narodowa klasyfikowana na 113. miejscu w rankingu FIFA wydawała się jednak paradoksalnie całkiem niezłym miejscem do lekkiego odbudowania swojego wizerunku. Nic bardziej mylnego. Upadek Santosa. Po porażce w Polsce nie wierzą mu nawet w Azerbejdżanie Azerbejdżan, od którego przecież nie oczekuje się regularnych triumfów z podziwu godną regularnością kompromituje się pod wodzą Fernando Santosa, a ostatni tego "akt" obserwowaliśmy w poniedziałek. Azerowie po porażkach ze Szwecją, Słowacją i Estonią ponownie podejmowali reprezentację prowadzoną przez Francesco Calzone. I skończyło się kolejną wtopą. W pierwszej połowie gospodarze wyglądali względnie przyzwoicieni gdyby nie zawiodła ich skuteczność, mogli i powinni prowadzić ze Słowacją. Na przerwę schodzili jednak przy remisie 1:1 po samobójczym trafieniu Mammadova, na które odpowiedział w 38. minucie Bayramov. Problemy zaczęły się dopiero po zmianie stron. Koszmarny bilans Portugalczyka z Azerbejdżanem. Trwa oczekiwanie na premierowe zwycięstwo W 70. minucie drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną otrzymał były gracz Legii - Mahir Emreli. A Słowacy rzucili się do ataku. Już pięć minut później Lukas Haraslin, również o przeszłości ekstraklasowej trafił na 2:1 po podaniu Milana Skriniara. Dzieła zniszczenia dopełnił na kilka minut przed końcem Duris, a Słowacja wygrała 3:1. Azerbejdżan pod wodzą Fernando Santosa przegrał wszystkie cztery spotkania w fazie grupowej Ligi Narodów i jest na szarym końcu w grupie 1 dywizji C. Azerowie stracili aż 11 bramek i pod tym względem są absolutnie najgorszą drużyną w całem dywizji. Drugą najgorszą defensywę mają Łotysze, którzy stracili osiem goli. Chorwacja poważnie osłabiona w meczu z Polską. Gwiazdor zostaje w domu Jeśli Azerbejdżan wreszcie nie zacznie punktować, kariera Fernando Santosa z tą reprezentacją może potrwać równie krótko, co z Biało-Czerwonymi.