Związki Armenii z Rosją są bardzo silne. Rosjanie w historii Kaukazu często byli protektorem i gwarantem ormiańskich spraw w tej części świata, w kontrze do wspierającej Azerów Turcji. Teraz Armenia stara się trzymać na uboczu kwestii związanych z wojną w Ukrainie, ale po meczu w Łodzi, który reprezentacja tego kraju przegrała z Ukrainą 0-3, padły pytania wobec Ormian i ich selekcjonera, Hiszpana Joaquina Caparrosa. Ukraina grała z Armenią. Ta nie okazała wsparcia - Dlaczego Armenia nie okazała żadnej solidarności z Ukrainą, korzystając z takiego meczu? - usłyszeli. A Ukraina rozgrywała mecz w Łodzi przy wielkim wsparciu polskiej i własnej widowni, z wieloma gestami i transparentami wsparcia w trudnej sytuacji. - To jest pytanie polityczne, w żaden sposób nie jest związane ze sportem - interweniował rzecznik prasowy armeńskiej reprezentacji. - Ależ nie. Ono wiąże się ze sportem. Oczekuję odpowiedzi - naciskała dziennikarka. Przedstawiciele Armenii jednak odmówili, twierdząc że to polityczne pytanie i prowokacja. Doszło do pyskówki. Selekcjoner Caparros wyszedł z sali, a ukraińska dziennikarka wołała jeszcze za nim: - Jak wam nie wstyd! CZYTAJ TAKŻE: Czy podczas ostatniej wygranej Polski z Holandią cukier był na kartki? Oto odpowiedź