Piłkarze obu drużyn potrzebowali dużo czasu, by się rozruszać. Senna atmosfera panowała przez większą część pierwszej połowy. Nikt nie mógł się spodziewać, że prawdziwe emocje jeszcze nadejdą. Dopiero w drugim kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. W 27. minucie Darko Lazović został zastąpiony przez Mijata Gaćinovicia. W 36. minucie sędzia ukarał żółtą kartką Yusufa Yazıcı z Turcji, a w drugiej minucie doliczonego czasu Aleksandara Kolarova z drużyny przeciwnej. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Drugą połowę reprezentacja Turcji rozpoczęła w zmienionym składzie, za Mehmeta Çelika wszedł Nazım Sangare. W 49. minucie czerwoną kartkę obejrzał Aleksandar Kolarov, tym samym drużyna gospodarzy musiała prawie całą drugą połowę grać w dziesiątkę, ale utrzymała korzystny wynik. Po pierwszym kwadransie od gwizdka rozpoczynającego drugą część meczu w drużynie Turcji doszło do zmiany. Cengiz Ünder wszedł za Orkuna Kökçü. W 61. minucie żółtą kartkę dostał Dušan Tadić z Serbii. W tej samej minucie trener Serbii postanowił bronić wyniku i postawił na defensywę. Za pomocnika Nemanję Maksimovicia wszedł Stefan Mitrović, typowy obrońca, który miał pomóc swojej drużynie obronić wynik. Trener okazał się dobrym strategiem, jego decyzja pozwoliła zespołowi gospodarzy utrzymać remis. Na pół godziny przed końcowym gwizdkiem żółtą kartką został ukarany Filip Kostić, reprezentant Serbii. Niedługo później trener Turcji postanowił wzmocnić linię napadu i w 78. minucie zastąpił zmęczonego Enesa Ünala. Na boisko wszedł Burak Yilmaz, który miał za zadanie częściej niepokoić obrońców drużyny przeciwnej. W 79. minucie arbiter pokazał żółtą kartkę Ozanowi Kabakowi z drużyny gości. Na trzy minuty przed zakończeniem meczu w drużynie Serbii doszło do zmiany. Filip Djuricić wszedł za Nemanję Radonjicia. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Piłkarze gospodarzy otrzymali w meczu trzy żółte kartki i jedną czerwoną, natomiast ich przeciwnicy dwie żółte. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany. Drużyny będą miały pięciotygodniową przerwę w rozgrywkach. Dopiero 11 października drużyna Serbii będzie miała szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jej rywalem będzie Węgry.