Ani Angelice Sarnie, ani Annie Wielgosz nie udało się awansować do półfinałów biegu na 800 metrów w halowych mistrzostwach świata w lekkoatletyce, jakie odbywają się w Glasgow. Bliżej tego była ta druga, która dwa lata temu wywalczyła na stadionie brązowy medal mistrzostw Europy, a potem walczyła z problemami mentalnymi. Tej zimy wróciła jednak mocna, jak nigdy. Dramatyczna historia reprezentantki Polski. A za chwilę MŚ. To już czwarty psycholog HMŚ w lekkoatletyce: Anna Wielgosz pobiegła najszybciej w karierze. To było za mało Wielgosz jeszcze nigdy tak dobrze nie spisywała się w hali. Niedawno pobiła rekord życiowy w Toruniu na 800 metrów, a teraz jeszcze go wyśrubowała. W eliminacjach biegu w HMŚ uzyskała czas 2.01,58 sek. Zajęła w swoim biegu trzecie miejsce, ale niestety poziom rywalizacji był tak wysoki, że nie wystarczyło to do awansu. O wiele wolniej pobiegła Sarna. Ona tylko na początku swojego biegu była gdzieś w czołówce. Do mety dobiegła czwarta. Wynik 2.03,36 sek. nie dawał nadziei na awans z czasem. I tak też się stało. Polka, która niedawno zmieniła trenera i teraz ćwiczy pod okiem Szwajcara Louisa Heyera, pożegnała się z rywalizacją w Glasgow. - Ciężki bieg. Bardzo kontaktowy. Nie było jednak bardzo wolno. Ciężko mi się biegało. Chciałam powalczyć. Robiłam, co mogłam. Dla mnie to i tak bardzo dobry sezon halowy po zmianie trenera. Pięć miesięcy współpracy. Teraz potwierdza się, że to był dobry krok. Trenuję teraz według zupełnie innego planu. Wszystko się zmieniło - opowiadała Polka w rozmowie z TVP Sport. Najszybsza w eliminacjach była Szkotka Jemma Reekie - 1.59,45 sek. Barierę dwóch minut złamała jeszcze Włoszka Eloisa Coiro, która wynikiem 1.59,76 sek. ustanowiła rekord życiowy. Trzecia była Etiopka Habitam Alemu - 2.00,50 sek. Wielgosz miała najlepszy czas z grona tych zawodniczek, które odpadły. W eliminacjach była zatem dziewiąta, ale znalazła się poza 12, która wystąpi w półfinale. Sarna została sklasyfikowana na 20. pozycji.