24-letni lekkoatleta wspierany był przez kolegów Jacksona Kipropa i Philipa Kiplimo podczas treningów na kenijskim płaskowyżu na wysokości blisko 2000 m. Jak przyznał, jest pełen optymizmu przed rywalizacją w stolicy Rosji (10-18 sierpnia). - Kenijczycy mają duże doświadczenie, ale naszą siłą jest wiara i zgranie. W Londynie walczyłem sam z Kenijczykami, teraz jest nas trzech. Stanowimy zgraną, zżytą grupę. Znamy doskonale swoje najlepsze strony - powiedział Kiprotich, który po sukcesie w Londynie stał się bohaterem narodowym Ugandy. Nad Tamizą zdobył pierwszy medal olimpijski dla kraju od 1996 roku oraz pierwszy złoty od 1972 roku, kiedy to w Monachium John Akii-Bua wygrał bieg na 400 metrów przez płotki. Po powrocie z igrzysk witały Kiproticha na lotnisku w Kampali setki osób, w tym czołowi politycy. W nagrodę otrzymał 100 tys. dolarów, które zgromadzono podczas zbiórki przeprowadzonej w całym kraju. W 2008 roku był w Polsce. W Bydgoszczy zajął piąte miejsce na 10 000 m w mistrzostwach świata juniorów.