Magdalena Stefanowicz już od kilku sezonów należy do najmocniejszych punktów naszej sztafety 4x100 metrów, z którą zdobywała już medale na najważniejszych światowych imprezach. Sezon olimpijski na otwartym stadionie rozpoczęła również bardzo solidnie, bo od zwycięstwa w swojej serii podczas mityngu w Johannesburgu. Zwycięstwo Polki w nietypowych okolicznościach. Musiała szybko reagować Jak się okazało, zwycięstwo naszej zawodniczki przyszło w dość niecodziennych okolicznościach o czym napisała w mediach społecznościowych. Tuż przed startem zorientowała się bowiem, że nie dysponuje odpowiednią parą butów... Nie przeszkodziło jej to jednak w wygraniu swojej serii z czasem 11,40. Co prawda rekord życiowy Stefanowicz to 11,24 z poprzedniego roku z zawodów w Łodzi, ale pamiętajmy, że to dopiero początek sezonu na otwartym stadionie i całkiem dobry prognostyk przed mistrzostwami Europy, a przede wszystkim przez igrzyskami olimpijskimi w Paryżu, w które celuje zawodniczka. Kolejna Polka zaczyna się rozpędzać Magdalena Stefanowicz już kilka lat temu potwierdziła, że niebywały talent. W 2017 roku została w Nairobi wicemistrzynią świata juniorek młodszych w biegu na 100 metrów. W kolejnym biegała w finale mistrzostw świata juniorek. Potem przyszły jednak chude lata. Po kryzysie u sprinterki nie ma już śladu. Po tym, jak nie pojechała na igrzyska olimpijskie do Tokio, postanowiła się zabrać za siebie. Znacznie schudła, a teraz wydaje się, że jest jeszcze szczuplejsza. Zaczęła pracować z dietetykiem i to bardzo jej pomogło. I już poprzedni sezon pokazał, że ma spore możliwości. Poprawiła rekord życiowy, do srebrnego medalu mistrzostw Europy w sztafecie z Monachium dorzuciła krążek tego samego koloru z Igrzysk Europejskich w Krakowie i coraz pewniej czuje się w reprezentacji Polski. Teraz mocno zaczyna sezon. Rozpędza nam się kolejna sprinterka, co przed imprezami rangi mistrzowskiej jest znakomitym prognostykiem.