Zwrot w sprawie Jakuba Krzewiny. Mocne słowa prawnika. "Nie będzie przyzwolenia"
Jakub Krzewina, który na początku roku usłyszał zarzut pobicia innego lekkoatlety Sebastiana Urbaniaka, może odetchnąć. Dochodzenie przeciwko naszemu byłemu halowemu mistrzowi świata i rekordziście świata w sztafecie 4x400 metrów zostało częściowo umorzone. Prawnik już zapowiada, że będzie domagał się zadośćuczynienia za naruszanie dóbr osobistych Krzewiny.

Do rzekomego starcia Jakuba Krzewiny z Sebastianem Urbaniakiem doszło w noc sylwestrową w Kruszwicy. Urbaniak miał rzekomo w oknie widzieć... Ewę Swobodę, w której, jak mówił, jest obsesyjnie zakochany. Okazało się, że wszedł do mieszkania, w którym przebywał Krzewina i tam miało dojść do bójki. Urbaniak oskarżył naszego olimpijczyka o to, że ten złamał mu nogę.
Krzewinie postawiono zarzuty pobicia z naruszeniem czynności narządu ciała na okres przekraczający siedem dni. Pachniało poważnymi problemami.
Jakub Krzewina przekazał ważne informacje
Finalista mistrzostw Europy w biegu na 400 metrów z 2014 roku był jednak spokojny, choć niemal wszystkie media zrobiły z niego bandytę.
- To wszystko dotyka bardzo moją rodzinę, bo mocno zostało naruszone moje dobre imię - mówił jakiś czas temu w rozmowie z Interia Sport.
O szczegółach rzekomego pobicia opowiem, ale wtedy, kiedy to się zakończy. Liczę na to, że finał będzie dla mnie pozytywny
Teraz Krzewina poinformował o tym, że prokurator wydał postanowienie o umorzeniu postępowania w zakresie zarzucanego czynu z art. 157 § 1 Kodeksu Karnego w postaci naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia na okres przekraczający siedem dni.
Biegli wykluczyli udział Krzewiny i uznali, że doprowadzenie przez niego do takich obrażeń o Urbaniaka, nie było możliwe. Przypomnijmy, że ten zawodnik, który obecnie jest zawieszony przez Polski Związek Lekkiej Atletyki za obsceniczne zachowania wobec Ewy Swobody, miał doznać złamania kostki bocznej lewej z rozerwaniem więzozrostu piszczelowo-strzałkowego z naderwaniem więzadła trójgraniastego stawu skokowego lewego.
Krzewina informację o wydanym postanowieniu opatrzył dopiskiem "Stop pomówieniom!"
Z kolei jego adwokat Piotr Walczak już zapowiedział:
Wszelkie dotychczasowe i przyszłe próby zdyskredytowania jego osoby, w tym też przez przedstawicieli mediów, spotkają się ze stanowczą reakcją w postaci odpowiednich kroków prawnych, celem dochodzenia należnego odszkodowania i zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych mojego Mocodawcy, po prawomocnym zakończeniu niniejszego postępowania
"Zbudowano obraz potwora, agresora i kryminalisty. To czyn dalece niedopuszczalny"
Podjęcie takich kroków zapowiadał sam Krzewina w rozmowie w Interia Sport.
- Nie ukrywam, że pewnie w przyszłości, jeśli wszystko zakończy się dla mnie pozytywnie, będę na drodze sądowej dochodził swoich praw. Nie może być bowiem tak, że takie artykuły zrujnują komuś przyszłość. Przecież w mediach pojawiały się tytuły, że połamałem nogę reprezentantowi Polski. I to wszystko w formie stwierdzeń i pewników - mówił nasz lekkoatleta.
"Jestem w zawodzie prawnika kilkanaście lat i na »niedoskonałości« wymiaru sprawiedliwości jestem już odporny. Niemniej na pewne rzeczy nigdy nie będzie przyzwolenia. Zbudowanie bezpodstawnie w mediach z osoby, która zdobywała medale na MŚ i ME oraz godnie reprezentowała Polskę na Igrzyskach Olimpijskich, obrazu potwora, agresora i kryminalisty, tylko na podstawie pomówień i fantazji jednej osoby, jest czynem dalece niedopuszczalnym. Mój mandant pracował na swój wizerunek latami, ma rodzinę, bliskich, pracę, zobowiązania, pasje i marzenia. Nagle wskutek »teatru medialnego« blisko rok w wielu kręgach niesłusznie stał się »personą non grata«. Jako Walczak & Ignaszak Law Company zaangażujemy sztab naszych prawników, aby wszystkie krzywdy wizerunkowe zostały Jakubowi Krzewinie w możliwie najwyższym zakresie odkupione. Skandaliczne jest także to, że stawianie zarzutów odbywa się w blasku reflektorów, z udziałem mediów, szczegóły postępowania trafiają do opinii publicznej, zaś oczyszczenie następuje w »kopercie« i po cichu. Kancelaria pracuje dalej w tym temacie!" - napisał Walczak na swoim profilu na Facebooku.












