Marek Zakrzewski to jeden z największych talentów w polskiej lekkoatletyce, nie ma co do tego wątpliwości. Rok temu w Jerozolimie sięgnął po dublet w juniorskich mistrzostwach kontynentu, biegał znakomicie. No i uporał się wtedy z rekordem Polski U-20 na 100 metrów, choć sam lepiej czuje się na tym dłuższym dystansie. W tym sezonie było jakby gorzej, ale mówimy tu o sezonie letnim. Bo zimą też biegał znakomicie, w Luksemburgu poprawił rekord Europy U-20 na 200 m w hali, obecny to 20.80 s. A później uzyskał najlepszy czas w Europie od ponad 20 lat na 60 metrów w hali: 6.61 s. Znakomita ostatnia prosta Marka Zakrzewskiego. Sprinter stworzony do drugiej części dystansu Na stadionie tak dobrze jednak nie było, brakowało zbliżenia się do życiowych czasów. W ostatnią niedzielę Zakrzewski w Poznaniu mówił: - To pierwszy rok, gdy zacząłem przygotowania inaczej, wcześniej, intensywniej. Może gdybym w RPA w marcu pobiegł na jakichś zawodach 200 metrów, to byłby rekord. Zaburzyła się jednak nasza wizja, moja i trenera, którą kontynuowaliśmy przez kilka lat. Tyle że w sporcie trzeba pokonywać przeszkody, najbliższe dni i tygodnie będą testem - mówił. I powtarzał, że o ile do swojej postawy na 100 metrów nie ma większych uwag, to na 200 metrów - już tak. Ten test przyszedł już teraz w Bydgoszczy. W kuriozalnych warunkach na 100 metrów, przy potężnym wietrze w twarz, nastolatek ze Słupska nie przebił się na podium, skończył piąty. Dziś wiatr już sprzyjał na ostatniej prostej, ale trudno było zakładać, że Zakrzewski będzie w stanie uzyskać aż tak dobry czas. Pomogli w tym rywale: Łukasz Żok i Łukasz Żak, oni napędzali młodszego kolegę, Żak naciskał niemal do końca. Podopieczny trenera Tomasza Czubaka poprawił swoją życiówkę o 13 setnych - ta nowa to 20.50 s. Czas, który oznaczał też nowy rekord Polski U-20, poprzedni należał do Karola Zalewskiego, który 12 lat temu przebiegł dystans w 20.54 s. Szkoda tylko, że Zakrzewski był tak nisko w rankingu olimpijskim, bo szans na indywidualny występ w Paryżu praktycznie nie ma. A jeśli do Paryża nie poleci też sztafeta 4x100 m, wszystko na to wskazuje, to zmienią się jego priorytety. Szczyt formy będzie szykował na MŚ U-20, które pod koniec sierpnia odbędą się w Limie. Finisz z Zakrzewskim przegrał Łukasz Żak (20.61 s), ale największy żal miał pewnie po biegu Łukasz Żok (20.65 s). On walczył o olimpijską kwalifikację, by wskoczyć do pociągu jadącego do Paryża. Ten czas, przy pierwszym, a nawet drugim miejscu, praktycznie mu olimpijski paszport gwarantował. A brąz oznacza kolejną stratę punktów.