Lekkoatletyczne mistrzostwa Polski w Gorzowie Wielkopolskim były dla niej wyjątkowe, bo wygrała na własnych śmieciach. Wszak jest zawodniczką ALKS AJP Gorzów Wielkopolski. Nikola Horowska w czasie krajowego czempionatu dwukrotnie biła rekord życiowy, doprowadzając go do wyniku 6,61 m. Teraz w Chengdu sięgnęła po złoto Uniwersjady z rezultatem o centymetr gorszym. To pokazuje, że Polka ustabilizowała swoją dyspozycję na wysokim poziomie. Wielkie wzruszenie polskiej gwiazdy. "Ten medal jest dla mnie jak złoto" Wielkie cele i marzenia Nikoli Horowskiej - Niedawno skoczyłam 6,68 m, ale niestety w nieregulaminowym wietrze. Teraz potwierdziłam, że z wiatrem czy bez to moje skoki są dalekie - powiedziała Horowska w rozmowie z Interia Sport. W skoku w dal ma ona jednak niewielkie szanse na start w mistrzostwach świata w Budapeszcie (19-27 sierpnia). Musiałoby zrezygnować wiele zawodniczek. Horowska jednak liczy na występ w sztafecie 4x100 metrów, bo ostatnio pokazała się z dobrej strony. 22-latka biega na 100 i 200 metrów, a także skacze w dal. Wygląda jednak na to, że raczej postawi na tę ostatnią konkurencję. - Uwielbiam jednak biegać. Kocham się ścigać. Czasami muszę po prostu mądrze wybierać na dużych imprezach. W młodzieżowych mistrzostwach Europy postawiłam na biegi, bo czułam się wyśmienicie. Nie wiem jednak, co się stało w finale 200 metrów. Zawsze jednak będę biegać, by daleko skakać. To jest podstawa do dalekich skoków. Kiedy odchodzę od biegania, to wówczas skoki nie są dalekie - tłumaczyła Horowska. Uciekła do Polski. Teraz blokują jej starty w nowych barwach