Iga Baumgart-Witan w rozmowie udzielonej "WP SportoweFakty" poruszyła kilka bardzo ważnych tematów. Medalistka olimpijska podzieliła się z kibicami między innymi rozmyślaniami na temat końca swojej kariery. Ponadto na moment wróciła do najważniejszej imprezy czterolecia, którą obejrzała ostatecznie w roli widza. Specjalistka od biegów rozstawnych nie pojawiła się na starcie, ponieważ zastąpiła ją młodziutka Anastazja Kuś i to właśnie w jej kierunku padło kilka niekoniecznie pozytywnych słów. Powód? Nie najlepszy występ nastolatki. "Byłam bardzo zawiedziona jej startem i nigdy nie spodziewałam się, że może pobiec aż tak wolno. Byłam wtedy w fatalnej formie, ale uważam, że i tak pobiegłabym od niej szybciej. Nawet gdy byłam w gorszych dyspozycjach, nie zdarzało mi się biegać wolniej w sztafecie" - oznajmiła w pewnym momencie srebrna medalistka z Tokio. Polki w Paryżu nie dostały się nawet do finału i rywalizację czołowych teamów oglądały jedynie z perspektywy trybun. Nie był to zresztą koniec tematu dopiero co wchodzącej na światowy szczyt sportsmenki. Iga Baumgart-Witan w późniejszej części rozmowy odniosła się także do zachowania Anastazji Kuś w mieście nad Sekwaną. "Nie wszystkie się idealnie dogadywałyśmy, ale atmosfera była w porządku. Z naszej grupy odstawała jedynie Anastazja, ale trudno wskazać mi dokładną przyczynę, bo nie mieszkałam z nią w apartamencie. Ona w Paryżu chodziła swoimi ścieżkami, a wolny czas spędzała sama" - dodała. "Psy szczekają, a karawana jedzie dalej". Matka Anastazji Kuś reaguje na słowa o córce Jak to w środowisku sportowym bywa, słowa te szybko dotarły do adresatki i jej najbliższego otoczenia. O ile 17-latka w żaden sposób nie odniosła się do opinii starszej koleżanki, nie chcąc zapewne robić nerwowej atmosfery, o tyle dosadnie z Igą Baumgart-Witan rozprawiła się mama młodej zawodniczki. "Psy szczekają, a karawana jedzie dalej" - brzmiał podpis jednego ze zdjęć wrzuconego na Instagram Stories. Dotarł do niego portal "WP SportoweFakty". Co prawda materiał zniknął już z portalu społecznościowego z powodu upływu 24 godzin, ale po sieci krąży zrzut ekranu. To pewnie koniec tej sprawy na dłuższy czas. Niebawem obie lekkoatletki spotkają się jednak na którejś z imprez i być może wyjaśnią sobie wszystko w cztery oczy. Na razie delektują się one zasłużonym odpoczynkiem po wielu miesiącach ciężkiej pracy.