Czym jest dla lekkoatletów Diamentowa Liga - nie trzeba nikomu mówić. To cykl 14 najbardziej prestiżowych mityngów, których zwieńczeniem będzie dwudniowy finał w połowie września w Brukseli. Dla najlepszych, czyli tych, którzy zdobyli najwięcej punktów między kwietniem a początkiem września. Reprezentanci Polski dość skromnie prezentowali się w niej w tym roku. Jedynie Natalia Kaczmarek występowała jak na wielką mistrzynię przystało - wystąpiła pięć razy, czterokrotnie zajmowała drugie miejsce, w Chorzowie finiszowała trzecia. Tyle że zakończyła już w niedzielę sezon, podobnie zresztą jak Ewa Swoboda - dziewiąta w łącznej punktacji na 100 metrów, po szóstej pozycji w lipc w Paryżu i trzeciej w Memoriale Kamil Skolimowskiej. Trochę zabrakło też Pii Skrzyszowskiej, choć gdy w maju zajęła trzecią pozycję w Dosze, jej sytuacja wyglądał znakomicie. W Chorzowie jednak nie zapunktowała, nie awansowała do finału. Zabraknie jej też w Zurychu - tu zaproszenie dostało osiem innych zawodniczek, spośród których jedynie aktualna mistrzyni świata Danielle Williams nie biegała w tym sezonie poniżej 12.40 s. Dużą polską niespodzianką można znaleźć za to na liście startowej w biegu na 400 m - mimo braku Natalii Kaczmarek. Namjłodsza polska olimpijka poczuje smak Diamentowej Ligi. Już za trzy dni, w Szwajcarii W czwartek w Zurychu pobiegnie bowiem Anastazja Kuś, dla której ostatnie miesiące pełne są sportowych przełomów. Pod koniec czerwca w mistrzostwach Polski w Bydgoszczy pobiła rekord Polski U-18 na 400 metrów, awansowała do finału. Później w lipcu wygrała mistrzostwa Europy juniorek młodszych w Bańskiej Bystrzycy, a w finale rozprawiła się też z własnym rekordem Polski - dziś to 51.89 s. Poleciała do Paryża, tam wystąpiła w półfinałowym biegu sztafet 4x400 m. Została najmłodszą polską olimpijką w lekkoatletyce, która wzięła udział w igrzyskach, od 1928 roku. W czwartek młodą zawodniczkę z Olsztyna czeka kolejne wielkie wyzwanie. O godz. 19.15 ruszy bowiem bieg na 400 m, który formalnie jest w przedprogramie i nie można w nim zdobywać punktów do klasyfikacji Diamentowej Ligi. Tyle że trzy minuty później do walki o triumf ruszą tyczkarze z Armandem Duplantisem - ich konkurencja też nie jest tym razem punktowana. Dla Anastazji będzie to więc kolejny start na wypełnionym stadionie - wszystkie wejściówki na Letzigrund zostały bowiem sprzedane. W gronie siedmiu rywalek największe sukcesy odnosiła ostatnio Norweżka Henriette Jaeger, biegająca już poniżej 50 sekund, ósma w olimpijskim finale z Kaczmarek. Wielkie gwiazdy pojawią się w przedostatniej odsłonie Diamentowej Ligi. Później zostanie już tylko finał Anastazja Kuś formę wciąż ma bardzo dobrą. Nie poleciała do Peru na juniorskie mistrzostwa świata, a miała tam wzmocnić dwie sztafety, ale pobiegła w niedzielę na 200 m w Memoriale Zbigniewa Ludwichowskiego w swoim Olsztynie. Zajęła czwarte miejsce, do drugiej Marleny Granaszewskiej straciła 18 setnych. Ale co ważniejsze, pierwszy raz w karierze zeszła na tym dystansie poniżej 24 sekund - jej nowy rekord kariery wynosi teraz 23.99 s. W Zurychu wystąpi też na 800 m Angelika Sarna, znakomicie obsadzone są sprinty płotkarskie, męski bieg na 400 m przez płotki, sprint pań na 100 m, kobiecy skok wzwyż, pchnięcie kulą panów czy bieg na 1500 m z Jakobem Ingebrigtsenem. Kto wie, czy ten ostatni nie porwie się na kolejną próbę bicia rekordu świata Hichama El Guerrouja. W lipcu w Monako zabrakło mu 74 setnych.