Żodzik trenuje w Podlasiu Białystok, a jej szkoleniowcem jest Robert Nazarkiewicz. Ma polskie korzenie. Po wyjeździe z Białorusi startowała kilkukrotnie w naszym kraju osiągając znakomite rezultaty. Dzięki decyzji prezydenta Andrzeja Dudy teraz będzie mogła ubiegać się o prawo do reprezentowania Polski na arenie międzynarodowej. Białorusinka z polskim obywatelstwem W marcu prezydent Andrzej Duda podpisał wniosek o przyznanie polskiego obywatelstwa Marii Żodzik, specjalistce od skoku wzwyż, która w tym sezonie skoczyła już 197 cm i może liczyć na wysokie miejsce podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Sama zawodniczka nie ukrywała dumy, że w końcu udało jej się dopełnić formalności. "Jestem dumna, że będę mogła reprezentować Polskę, kraj moich przodków. Liczę, że sprawy związane z procedurami World Athletics będą przebiegać teraz sprawnie i już niebawem wystartuję w koszulce z orzełkiem na piersi. Mam nadzieję, że wszystko potoczy się sprawnie i kibice zobaczą mnie na igrzyskach w Paryżu w biało-czerwonym stroju reprezentacji Polski" - mówiła tuż po uzyskaniu polskiego obywatelstwa Żodzik. "Naprawdę wielkie podziękowania dla wszystkich ludzi, którzy się do tego przyczynili, włącznie z panem prezydentem. W tej chwili Maria posiada już polski dowód ze zmianą imienia i nazwiska, a polski związek posiada już wszystkie dokumenty, które zostały wrzucone w wir załatwiania dalszych formalności startowych" - dodawał z rozmowie z Interią trener Robert Nazarkiewicz. Jednak szkoleniowiec skoczkini wzwyż z pewnością nie spodziewał się, że ze strony World Athletics wszystko może trwać tak długo. Żodzik wciąż czeka na decyzję. Czas ucieka Jak poinformował profil "Athletic News" panel World Athletics zatwierdził szereg zmian barw narodowych, w tym np. trzech Kenijczyków, którzy będą reprezentować Rumunię. Nie ma jednak wciąż formalnej decyzji co do Żodzik. Jak zasugerował znany sędzia lekkoatletyczny Tomasz Wieczorek, nie jest do końca pewne, że panel zbierze się jeszcze przed końcem czerwca. Do tej pory spotykał się 2-3 razy do roku, co oznaczałoby, że kolejne zebranie będzie po igrzyskach w Paryżu, co byłoby dla Marii Żodzik małym dramatem. Jednak wydaje się, że władze Polskiego Związku Lekkiej Atletyki nie dopuściłyby, żeby skoczkini wzwyż nie mogła reprezentować polskich barw. Na dodatek podobnych do niej przypadków zmiany barw, szczególnie zawodników z Rosji i Białorusi, jest więcej, toteż wydaje się, że panel WA zbierze się jeszcze przed igrzyskami. Liczba przypadków do rozpatrzenia może ich do tego wręcz zmusić. Czas ucieka, ale powodów do paniki na razie nie ma.