Reprezentanci Polski myślami powoli są już w Paryżu. 26 lipca w stolicy Francji rozpoczną się igrzyska olimpijskie. Smak złotego medalu zna doskonale Justyna Święty-Ersetic, która w Tokio została mistrzynią olimpijską w sztafecie mieszanej 4x 400 metrów. A oprócz tego na tej samej imprezie lekkoatletka sięgnęła po srebrny krążek w sztafecie 4 x 400 metrów. Trudno będzie powtórzyć ten podwójny sukces, ale Polki, akurat na 400 metrów, mają naprawdę silną ekipę, która zresztą podczas Festiwalu Sztafet na Bahamach udowodniła, że znów będzie walczyć o medale. Srebro na tych zawodach było zapowiedzią, że w Paryżu przynajmniej żeńska sztafeta będzie bardzo mocna. Niestety, minęło kilka tygodni i u tej zawodniczki sporo się zmieniło. "Wstyd". Polska mistrzyni olimpijska nie przebierała w słowach "Pierwsze emocje po sobotnim starcie już troszkę opadły (jeśli można tak powiedzieć)... Złość, rozgoryczenie, niezrozumienie, wstyd, ale przede wszystkim ogromny zawód.. Zawód samej siebie, trenera i was wszystkich. Nic na treningach nie wskazywało na to, że wszystko tak się potoczy.. Chyba po raz pierwszy w życiu czterysetka tak mnie zajechała i sponiewierała..." - napisała w mediach społecznościowych biegaczka. To wszystko w odniesieniu do występu w Memoriale Janusza Kusocińskiego na Stadionie Śląskim. Konkurencję, która była jedną z głównych atrakcji całej imprezy, wygrała Natalia Kaczmarek z bardzo dobrym czasem 50,42. Pozostałe rywalki zostały daleko w tyle, druga na mecie w tej serii Laviai Nielsen miała rezultat 51,47. Na czwartej pozycji finiszowała Marika Popowicz-Drapała, za nią uplasowały się Iga Baumgart-Witan i Kinga Gacka. Święty-Ersetic była dopiero ósma, do tego z czasem 53,68, co nawet w drugiej, słabszej serii, dawałoby jej dalszą lokatę, za kilkoma kolejnymi Polkami. Nic dziwnego, że była wściekła na siebie po tym, co zaprezentowała. Z drugiej strony, choć to niepokojący sygnał przed mistrzostwami Europy i igrzyskami w Paryżu, to słabszy dzień może zdarzyć się każdemu i zawsze. A gwiazda taka, jak Justyna Święty-Ersetic, już dawno osiągnęła tyle, że nie musi się samobiczować.