Grzywnę w wysokości 10 milionów dolarów nałożono na RusAF w marcu, ale połowa tej kwoty była w zawieszeniu. Strona rosyjska musi też pokryć koszty postępowania - ok. 1,3 mln dolarów. To konsekwencje afery dopingowej, a w tym przypadku konkretnie przyznania się rosyjskiej federacji do przedłożenia fałszywej dokumentacji, zapewniającej alibi sportowcowi, którego w zgłoszonym miejscu pobytu nie zastali kontrolerzy.Grzywnę należało uiścić do 1 lipca, ale już wcześniej ówczesny prezes Jewgienij Jurczenko przyznał, że RusAF nie dysponuje taką kwotą. Kilkanaście dni później Jurczenko podał się do dymisji."Rada World Athletics zdecydowała dzisiaj o wydaleniu Rosyjskiej Federacji (RusAF) z członkostwa w World Athletics, jeśli (RusAF - przyp. red.) nie zapłaci pięciu milionów dolarów kary oraz 1,31 mln dolarów kosztów do 15 sierpnia" - napisano w opublikowanym w czwartek komunikacie na oficjalnej stronie internetowej światowej centrali lekkoatletycznej.