Włodarczyk lepsza od wicemistrzyni IO z Paryża. Rekord sezonu polskiej gwiazdy młota
Niespełna miesiąc temu w Chorzowie Anita Włodarczyk rozpoczęła starty w sezonie 2025, od wyniku 69.91 m. Później dokładała do tego kolejne centymetry w Nairobi i Tajpej, aż wreszcie we wtorek w Turku mogła skonfrontować się z najlepszymi na świecie. Dopiero w ostatniej serii Polka straciła miejsce na podium, wyprzedziła ją trzecia w MŚ w 2022 roku Janee' Kassanavoid. Zawody wygrała mistrzyni olimpijska Camryn Rogers, a Włodarczyk (72.81 m) okazała się lepsze m.in. od drugiej w igrzyskach Amerykanki Annette Echikunwoke.

Anita Włodarczyk jest największą legendą w kobiecym rzucie młotem, nie ma tu nawet pola do dyskusji. Ma w dorobku trzy olimpijskie złota, cztery mistrzostwa świata, kilka razy biła rekord glonu. I do niej należy zdecydowana większość rzutów poza granicę 80. metra.
Choć z drugiej strony pochodząca z Rawicza lekkoatletka ma też świadomość, że do tego poziomu nigdy zapewne nie wróci. A jak dobrze pójdzie, młot może latać w okolice 75-76. metra, co też może dawać medale. W zeszłorocznych olimpijskich zmaganiach na Stade de France trzeba było rzucić po brąz 74.27 m, tyle uzyskała Chinka Zhao Jie. Anita rzuciła 4 cm mniej, zajęła czwartą pozycję.
I nie rozpaczała, dostała kolejny sygnał, że wciąż jest w ścisłej elicie. I podobnie ma być na imprezie docelowej, już jesienią. W Tokio Polka będzie celowała w swój kolejny medal na wielkiej imprezie.
- Trzeba się jednak przyzwyczaić do warunków startowych, bo ostatnie siedem miesięcy był tylko trening. Pewnie - jak zwykle - rozkręcę się w sezonie - mówiła miesiąc temu w Chorzowie.
I rozkręca się z mityngu na mityng.
Anita Włodarczyk w mityngu Paavo Nurmi Games - "złotym" w kalendarzu World Athletics
Zawody w Finlandii miały w konkursie rzutu młotem fantastyczną obsadę. Była więc na starcie mistrzyni olimpijska Camryn Rogers, z najlepszej szóstki z Paryża brakowało jedynie "brązowej" Chinki Jie. Pojawiła się zaś Sara Fantini, aktualna mistrzyni Europy czy Amerykanka Janee' Kassanavoid, była medalistka MŚ.

Można się było zastanawiać, czy w tej sytuacji Włodarczyk zdoła awansować do finałowej ósemki, skoro do zmagań przystępowała z dziewiątym wynikiem z tego sezonu, 71.51 z Tajpej.
39-letnia zawodniczka szybko jednak rozwiązała sprawę - już w pierwszej kolejce uzyskała 71.85 m, a w drugiej poprawiła się na 72.81 m. To dawało jej wtedy trzecią pozycję: za Rogers (74.03 m) i Silją Kosonen (72.93 m).
Dość sensacyjnie z zawodami pożegnała się za to Finka Krista Tervo, która ledwie sześć dni temu w Lahti rzuciła 77.14 m.
Włodarczyk już się nie poprawiła, ale młot regularnie posyłała na podobną odległość. Jej seria z całych zawodów: 71.85 / 72.81 / 71.75 / 72.33 / 70.10 / 71.56 m może imponować.
Polka zajęłaby trzecie miejscem, ale w ostatniej kolejce dalej rzuciła Kassanavoid (73.15 m). Anita pokonała jednak wielkie gwiazdy, z wicemistrzynią olimpijską Echikunwoke na czele.
Wyniki konkursu w rzucie młotem Paavo Nurmi Games w Lahti:
- 1. Camryn Rogers (Kanada) - 74.59 m
- 2. Silja Kosonen (Finlandia) - 73.21 m
- 3. Janee' Kassanavoid (USA) - 73.15 m
- 4. Anita Włodarczyk (Polska) - 72.81 m
- 5. Katrine Koch Jacobsen (Dania) - 72.79 m
- 6. Rose Loga (Francja) - 71.80 m
- 7. Annette Echikunwoke (USA) - 69.71 m
- 8. Sara Fantini (Włochy) - 68.58 m
- 9. Krista Tervo (Finlandia) - 65.41 m
- 10. Suvi Koskinen (Finlandia) - 62.92 m
