Władysław Kozakiewicz nie miał łatwego dzieciństwa. W mediach wspominał o agresywnym ojcu, który wielokrotnie dopuszczał się przemocy wobec całej jego rodziny. Mężczyzna odreagowywał emocje w sporcie. Swoje pierwsze kroki stawiał w Bałtyku Gdynia. Mając zaledwie 19 lat został po raz pierwszy mistrzem Polski. Na tym jednak nie poprzestał. Tyczkarz ma na swoim koncie cenne krążki z wielkich imprez. W 1974 wywalczył srebrny medal na mistrzostwach Europy w Rzymie, a 6 lat później sprawił, że cały kraj odmieniał przez przypadki jego nazwisko. Na igrzyskach olimpijskich w Moskwie sięgnął po złoto, dodatkowo ustawiając nowy rekord świata (5,78 m). Podczas zawodów nasz rodak mocno rozjuszył swoim zachowaniem gospodarzy. Wykonał charakterystyczny gest polegający na zgięciu jednej ręki w łokciu i złapaniu jej ramienia drugą ręką tzw. wał. Była to jego odpowiedź na głośne gwizdy radzieckiej publiczności. Mało kto spodziewał się, że jego gest zostanie wykorzystany w ojczyźnie. Natalia Kaczmarek potwierdza. Już podjęła ważny krok. "Chciałam mieć to załatwione" Władysław Kozakiewicz zareagował na wydarzenia w sejmie. Oto, co miał do powiedzenia "Biało-Czerwony" po sukcesach w zawodach międzynarodowych obrał inny kierunek w swoim życiu. W latach 1998-2002 piastował stanowisko radnego Rady Miasta Gdyni. O ile w sporcie cieszył się sporą popularnością, o tyle później w polityce już mu się tak dobrze nie wiodło. W 2011 roku startował w wyborach z ramienia PSL do Sejmu, ale nie wywalczył mandatu. Musiał przełknąć gorzką pigułkę równie w wyborach do Parlamentu Europejskiego i Senatu w 2019 roku. Mimo upływających lat wciąż z uwagą śledzi najważniejsze wydarzenia w kraju. Ostatnio głośnym echem w mediach odbiła się sytuacja z Mariuszem Kamińskim. Mężczyzna podczas czwartkowych obrad dowiedział się od marszałka Szymona Hołowni, że wygaszono jego mandat poselski. Polityk Prawa i Sprawiedliwości dość zaskakująco zareagował na te informacje. Najpierw pokazał palce ułożone w literę "V", a następnie powtórzył gest Władysława Kozakiewicza. Głos w sprawie wydarzeń w sejmie zabrał wybitny lekkoatleta. "Z tym, jak zachował się Kamiński, absolutnie się nie zgadzam. Protestuję. Pokazuje znak V, czyli o co chodzi, jakie on zwycięstwo odniósł i nad kim? A wała pokazuje demokratycznie wybranemu w polsce rządowi. To tragedia, jakaś paranoja" - stwierdził.