Z każdego z pięciu biegów eliminacyjnych na 400 m awans do półfinałów zyskiwało po dwóch najlepszych zawodników. Stawkę 12 najlepszych zawodników na kontynencie uzupełniało dwóch spośród pozostałych, którzy uzyskali najlepsze czasy. Mimo wszystko można było wierzyć, że Kajetan Duszyński zdoła awansować bezpośrednio, choć w swoim biegu miał doskonałego Hiszpana Óscara Husillosa, mistrza Europy z Torunia sprzed dwóch lat. Tyle że Polak wylosował fatalny trzeci tor, który miał duży wpływ na jego wynik. Kajetan Duszyński walczył do samego końca. W eliminacyjnym biegu był dopiero czwarty Husillos, ale także Czech Matěj Krsek, napędzili się bowiem na zewnętrznych torach i po zbiegu do wewnętrznego toru wyraźnie prowadzili. Duszyński był trzeci, ale na 150 metrów przed metą zaatakował go Portugalczyk João Coelho. Nasz mistrz olimpijski nie zdołał odeprzeć tego ataku, walczył do końca sam ze sobą. Na metę wpadł w czasie 46,66 s - aż o 0,42 s gorszym niż dwa tygodnie temu w Toruniu podczas mistrzostw kraju. Coelho zaś pobił rekord Portugalii - nowy to 46,51 s. - Nastawiałem się na mocne bieganie w eliminacjach, z dużym ryzykiem. Był on jednak dość rwany, z przepychankami. Pierwsze kółko było dobre, później Portugalczyk mnie zaskoczył. Ciężko mi się biega na takich wirażach - mówił wysoki lekkoatleta. Obaj znaleźli się na liście oczekujących, bo ich czwarty bieg był zdecydowanie najszybszy. W piątym sytuacja się nie zmieniła i obaj zakwalifikowali się do półfinałów. Te odbędą się jeszcze w piątek - o godz. 17.35 i 17.43.