Wielką faworytką rywalizacji na 3000 metrów w halowych mistrzostwach świata w lekkoatletyce w Glasgow była Etiopka Gudaf Tsegay. Ona była liderką światowych tabel. Do niej należał drugi najlepszy wynik w historii w tej konkurencji. Ewa Swoboda może zbliżyć się do rekordu świata? Koleżanka nie ma wątpliwości Koniec dominacji zawodniczek z Afryki Lekkoatletki z Etiopiii wygrywały dziesięć z ostatnich jedenastu finałów HMŚ. W ostatnim czasie nie triumfowały tylko w 2012 roku, bo wówczas po zwycięstwo sięgnęła Kenijka Hellen Obiri. Tymczasem w Glasgow po złoto sięgnęła 28-letnia Amerykanka Elle St. Pierre. Zabrała się ona w ucieczkę razem z trzema innymi zawodniczkami. Na ostatnim okrążeniu zaatakowała, a Tsegay tylko bezradnie przyglądała się, jak mija ją Amerykanka. St. Pierre, wicemistrzyni świata sprzed dwóch lat, teraz dopięła swego. I to niespełna rok po tym, jak została mamą. Została pierwszą w historii USA złotą medalistką HMŚ na 3000 metrów. Do mety dobiegła w czasie nowego rekordu mistrzostw - 8.20,87 sek., poprawiając o ponad cztery sekundy rekord życiowy. Tsegay, która w hali przegrała po raz pierwszy od lutego 2019 roku, zameldowała się na mecie druga - 8.21,13 sek., a po brązowy medal sięgnęła Kenijka Beatrice Chepkoech - 8.22,68 sek, która ustanowiła rekord kraju. Polki nie startowały. Afrykańska hegemonia przełamana też u panów W rywalizacji panów także doszło do zakończenia afrykańskiej dominacji. Fatalnie taktycznie pobiegli Etiopczycy, którzy wygrywali trzy ostatnie finały. Skorzystał z tego Brytyjczyk Josh Kerr, który został pierwszym halowym mistrzem świata na 3000 metrów z Europy od 1995 roku. Po raz pierwszy w historii triumfował też Brytyjczyk. Kerr na mecie zameldował się w czasie 7.42,98 sek. Drugi był Amerykanin Yared Nuguse - 7.43,59 sek., a dopiero trzecie miejsce zajął wielki faworyt Etiopczyk Selemon Barega - 7.43,64 sek. Polacy nie startowali.