Medalistka mistrzostw Europy z hali i stadionu, a także piąta zawodniczka mistrzostw świata w biegu na 1500 metrów, na inaugurację sezonu wybrała bieg na 800 metrów na mityngu Diamentowej Ligi - Memoriale Kamili Skolimowskiej. I wiele sobie po tym występie obiecywała. Tym bardziej że treningi i wszelkie sprawdziany wskazywały na to, że Sofia Ennaoui jest w stanie biegać bardzo szybko w tym sezonie. Show Ewy Swobody na Stadionie Śląskim. "Nie będę was okłamywać" Sofia Ennaoui tylko raz pobiegła szybciej. Była jednak niepocieszona W rywalizacji na Stadionie Śląskim w Chorzowie 27-latka przybiegła na ósmej pozycji, schodząc na 800 metrów poniżej dwóch minut - 1.59,82 sek. Zabójcza, jak się okazało, była dla niej szarża pomiędzy 300. a 400. metrem. Wtedy przesunęła się na czoło stawki i na wykresach, analizujących bieg, widać wyraźnie, że Polka biegała wówczas na największych prędkościach w grupie. Gdyby tak było, to oznaczałoby wynik w okolicach nowego rekordu życiowego zawodniczki. Tym samym jest to tylko potwierdzenie faktu wysokiej dyspozycji naszej lekkoatletki. - Nie kalkulowałam, tylko realizowałam taktykę trenera Wojciecha Szymaniaka. Po 300 metrach miałam pójść do przodu. Zrobiłam to tak dynamicznie, że znalazłam się za medalistką mistrzostw świata, która biega dużo szybciej 400 metrów niż ja, więc ma też większy zapas prędkości. Myślę, że mimo wszystko jestem w lepszej formie niż pokazuje to wynik - analizowała Ennaoui. Dla naszej lekkoatletki to był dopiero drugi bieg w karierze na 800 m, w którym zeszła poniżej dwóch minut. I samo to pokazuje, że Ennaoui wcale nie musi być rozczarowana. - Cieszę się, że mam już ten pierwszy start w tym sezonie za sobą. Ostatnie dni były dla mnie trudne pod względem mentalnym. Wiedzieliśmy z trenerem, że jestem w dobrej formie, bo poprawiłam wszystkie parametry: szybkościowe, mocy, siły, tempowe. Pod każdym względem jestem lepszą zawodniczką, dlatego przyjechałem na te zawody z wielką wiarą w siebie i absolutnie nie bałam się nikogo. I to jest plus. Przełamałam się i teraz nie boję się pójść z najlepszymi na świecie. Jak to zrobię kilka razy, to w końcu zaskoczę, jak kiedyś Laura Muir - przyznała Ennaoui. Co się dzieje z Pawłem Fajdkiem? Polski mistrz martwi się o niego