W 2024 roku, gdy Ben Hlima twierdził, że stawia wszystko na sport i dlatego rezygnuje z prowadzenia firmy, nie opowiadał zbyt wiele o problemach, jakie pojawiły się na jego drodze w związku z trudną sytuacją na rynku spedycyjnym. "Nie dałem już rady jej prowadzić finansowo. Nie wiem, co dalej będzie" - mówił w 2024 roku. Był mistrzem świata, pokonał Kszczota o 0.36 sekundy. WADA dopadła go po latach Maher Ben Hlima musiał zamknąć firmę ze względu na spore problemy Maher Ben Hlima w tym roku skończy 36 lat, ale wciąż nie rezygnuje z kariery sportowej. W ostatnich latach uznawany jest za najlepszego polskiego chodziarza i choć nie miał tak imponujących wyników jak Dawid Tomala, to wielokrotnie pokazywał się z dobrej strony na różnego rodzaju imprezach polskich i międzynarodowych. Żeby móc trenować i spokojnie żyć, założył firmę, której poświęcał mnóstwo czasu. W wywiadach opowiadał, że czasami śpi po 3-4 godziny w ciągu doby, by nadzorować biznes i jeszcze trenować. W rozmowie z "Faktem" wyjaśnił, dlaczego zdecydował się w ubiegłym roku na zamknięcie swojego biznesu, któremu poświęcił tak wiele. Maher Ben Hlima wyjawił powód "To nie ma nic wspólnego ze sportem. Na to wpłynęła sytuacja na rynku. Problemy zaczęły się po wybuchu wojny w Ukrainie. Budowałem to przez kilka dobrych lat i nie chciałem tego tak po prostu odpuścić. Sytuacja się pogarszała, odbijało się to na mnie zdrowotnie i finansowo" - wyjaśnił chodziarz. "Zapytał, czy może iść po paszport i uciekł". Nietypowe afery dopingowe. W te historie aż trudno uwierzyć Dziś sportowiec wciąż pracuje w logistyce, tym razem jednak jest pracownikiem na część etatu i pracuje zdalnie. To pozwala mu na treningi nawet dwa-trzy razy dziennie. Wciąż otrzymuje również stypendium, które choć jest niewielkie, pozwala mu spokojnie trenować.