"To idealny obiekt do bicia rekordów świata na wszystkich dystansach i szkoda, że wykonano kontrolne pomiary, ponieważ zostalibyśmy lekkoatletyczną potęgą" - skomentowały norweskie media, zwracając uwagę na czekającą stadion bardzo kosztowną naprawę. Budowa pierwszej fazy stadionu Terningen Arena jeszcze bez trybun kosztowała norweskich podatników dotychczas 19,1 miliona koron (10 mln. złotych) i wykonawca zarzeka się, że przed położeniem tartanu przeprowadzono wiele dokładnych pomiarów: "Używaliśmy najlepszego sprzętu opartego na systemie GPS i przed wylaniem nawierzchni wszystkie odległości zgadzały się co do milimetra" - powiedział kierownik budowy Jo Pedersen. Gisle Tjong, inżynier, który od wielu lat przeprowadza pomiary wszystkich obiektów lekkoatletycznych w Norwegii skomentował na antenie kanału telewizji TV2, że nie mógł uwierzyć w wiadomość podaną przez media. "Ten błąd sam w sobie jest rekordem świata. Krajowy pobiliśmy w 1981 roku kiedy bieżnia nowego stadionu w Haugesund okazała się siedem centymetrów za krótka" - powiedział. Zwrócił też uwagę na zbyt lekkie traktowanie pomiarów dystansów przez krajową federację lekkoatletyczną. "W Bergen zdarzyło się, że na 3000 metrów z przeszkodami zawodnicy biegli o 11 metrów więcej, a nawet podczas prestiżowego mityngu Bislett Games źle oznaczono dystans mili, na którym w 1987 roku miał być bity rekord świata" - przypomniał. Dyrektor wydziału nieruchomości gminy Elverum Heidi Erikstad wyjaśniła, że obiekt zostanie naprawiony i jego otwarcie nastąpi wiosną. Odmówiła komentarza na temat kosztów, a te zdaniem ekspertów mogą wynieść drugie tyle ponieważ wydłużenie bieżni o aż siedem metrów nie będzie jest proste i tanie. "Siedem centymetrów w Haugesund kosztowało 1,5 miliona koron (800 tys. złotych), a tu chodzi o przedłużenie stukrotne być może z zerwaniem i położeniem na nowo całej nawierzchni tak, że koszty dla gminy będą zawrotne" - powiedział Tjong. Zbigniew Kuczyński