Po raz ósmy w Łodzi odbędzie się na początku roku mityng lekkoatletyczny z udziałem gwiazd światowego formatu. Największą będzie Marcell Jacobs, aktualny mistrz olimpijski i mistrz Europy na 100 metrów. W hali wystartuje oczywiście na 60 metrów. Chmara, który jest także wiceprezesem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, liczy na to, że to biało-czerwoni odegrają w Łodzi czołowe role. Najwięcej mówił o Pii Skrzyszowskiej, która dwa dni temu w Dusseldorfie pobiegła 60 m ppł w 7, 84 sekundy. To najlepszy wynik na listach światowych, a drugi w historii polskiej lekkoatletyki. 43-letni rekord Polski na 60 m ppł Szybciej od Skrzyszowskiej ponad 40 lat temu (w 1980 roku) pobiegła Zofia Bielczyk - 7,77 s. - Mam nadzieję, że tak jak rok temu Ewa Swoboda pobiła w Łodzi rekord Polski na 60 metrów, to samo zrobi Pia na 60 m ppł. Stać ją na to, ale musi wygrać sama ze sobą. Pobiec idealnie i nie trącić żadnego płotka - uważa Chmara. Na 60 metrów najgroźniejszą rywalką Swobody będzie Marie-Josee Ta Lou, wicemistrzyni świata na tym dystansie. - Ewa nie biega jeszcze tak szybko jak rok temu. Może to dobrze i najlepszą formę będzie miała trochę późnej podczas halowych mistrzostw Europy w Stambule. Nie jest łatwo, ot tak pobiec poniżej siedmiu sekund - dodaje Chmara. Jacobs na 60 metrów zmierzy się m. in. z Polakami. Z dobrej strony pokazał się ostatnio Dominik Kopeć, który pobiegł w Toruniu ten dystans 6,56 s, a także Oliwier Wdowik - 6,60 s. Na dystansie 60 m ppł o zwycięstwo powinni powalczyć Damian Czykier i Jakub Szymański, który kilka dni temu uzyskał czas 7,57 s. - Jacobs sprawił niespodziankę w Tokio. Wygrał też w Monachium. Rzadko startuje, ale postanowił przyjechać do Łodzi drugi rok z rzędu. Mogą więc paść najlepsze wyniki na świecie - twierdzi Chmara. O wygraną będzie trudno w skoku o tyczce, bo do Łodzi poza Armandem Duplantisem przyjedzie cała czołówka w tej konkurencji. Z czołowej piątki list światowych będzie czterech zawodników - Amerykanie Sam Kendricks i KC Lightfoot, Grek Emanuil Karalis, a także Filipińczyk Ernest Obiena. - A do tego nasi zawodnicy Piotr Lisek, Paweł Wojciechowski i 17-letni Michał Gawęda, który ostatnio pobił rekord Polski juniorów. To nasza nadzieja być może nawet na najbliższe igrzyska olimpijskie - uważa Chmara. W pchnięciu kulą Michał Haratyk i Konrad Bukowiecki będą mieli wymagającego rywala - nr 1 na listach światowych w tym sezonie - Tomasa Stanka (21,69 m), a także wszystkich medalistów z mistrzostw Europy w Monachoum - oprócz Czecha, Chorwata Filipa Mihaljevicia i Serba Armina Sinacevicia. - Zawodnicy po prostu lubią do nas przyjeżdżać. Jacobs podkreśla w kuluarowych rozmowach, że atmosfera i organizacja mityngu są na wysokim poziomie. Nie bez przyczyny wybrał właśnie Łódź jako pierwszy występ w sezonie - zapewnia Chmara.