Konrad Bukowiecki i Leonardo Fabbri rywalizowali już w kategoriach młodzieżowych, obaj są z rocznika 1997, urodzili się w odstępie miesiąca. Tyle że wtedy błyszczał tylko Polak. Gdy 17-letni Konrad został mistrzem świata juniorów na słynnym Hayward Field w Eugene, Leonardo nie łapał się nawet do reprezentacji Włoch. Jego czas nadszedł dopiero wtedy, gdy Polak miał już od dawna w dorobku medale z seniorskich mistrzostw Europy. Bukowiecki w ostatnich sezonach walczył ze zdrowiem: uraz łokcia, zerwane więzadło krzyżowe tylne w kolanie, później staw skokowy - to nie pozwalało nawet na 20-metrowe rzuty. A Fabbri wszedł na szczyt: w lipcu, tuż przed igrzyskami, pokonał nawet Ryana Crousera w Diamentowej Lidze, został w Rzymie mistrzem Europy. Miał prawo liczyć na podium na igrzyskach, ale w deszczowym konkursie zabrakło mu szczęścia. Jeśli jednak ktoś pcha kulę na blisko 23 metry, trzeba się z nim liczyć parę miesięcy później. Konrad Bukowiecki najlepszy w mityngu Orlen Cup w Łodzi. Najlepszy wynik od 23 miesięcy! Konrad Bukowiecki wreszcie jest zdrowy, podkreśla to, że nie czuje bólu podczas treningów. I w każdym ze swoich tegorocznych startów uzyskiwał wyniki w okolicach 20.30/20.40 m. To już sporo, ale jednak wciąż daleko za najlepszymi. W Łodzi wyżej jednak stawiano akcje właśnie Fabbriego, ale też Amerykanina Rogera Steena (21.09 m kilka dni temu w Ostrawie) czy Nigeryjczyka Chukwuebuki Enekwechiego, szóstego w halowych mistrzostwach świata w Glasgow i na igrzyskach. Polak zaczął znakomicie - w pierwszej próbie od razu uzyskał 20.56 m, objął prowadzenie. Rywale jednak szybko mu odpowiedzieli: najpierw Enekwechi w drugiej kolejce (20.58 m), później Fabbri w trzeciej (20.71 m), wreszcie Steen w czwartek (20.82 m). A jeszcze Nigeryjczyk objął prowadzenie z rezultatem 20.88 m. Bukowiecki zaś miał dwie próby spalone, a w czwartej rzucił bardzo płasko, choć i tak na 20.55 m. To wskazywało, że moc już jest, brakuje jeszcze detali. Piąte podejście też nie było idealne, ale kula spadła tuż za linią 21. metra, tak się wydawało. Sędziowie orzekli, że to jednak "tylko" 20.95 m, co i tak dawało prowadzenie. A w szóstej serii serca zadrżały kibicom tylko po podejściu Enekwechiego, jego 20.87 m też było świetny wynikiem. Ale nie na pierwsze miejsce. Bukowiecki wygrał więc drugi prestiżowy mityng w tym roku, uzyskał najlepszy wynik od 23 miesięcy. I można spodziewać się, że ta granica 21 metrów zostanie wkrótce przekroczona. Cztery wyniki ponad 20,5 m w Łodzi wyraźnie to zapowiadają. Fabbri zaś skończył czwarty, do Polaka stracił 24 centymetry. W ich bezpośrednich potyczkach jest 20:11 dla Polaka.