"W ostatnich latach taki układ się sprawdzał, dlaczego więc coś zmieniać? Myślę, że w tym sezonie 400 m pokonam nawet dwa razy" - przyznał najszybszy człowiek globu i podkreślił, iż najważniejsze jest dla niego zdrowie. "Wprowadziłem nowy program żywienia i na razie bardzo dobrze się czuję. Najistotniejsze jest, by zdrowie dopisało" - zaznaczył. Właśnie kontuzja uniemożliwiła mu w minionym sezonie odpowiednie przygotowanie. "To był dla mnie bardzo trudny rok. Musiałem zmienić wiele rzeczy w treningu, nie byłem w stanie normalnie ćwiczyć" - dodał. Trzykrotny mistrz olimpijski z Pekinu nie obronił w południowokoreańskim Daegu tytułu mistrza świata w biegu na 100 m. W finale popełnił falstart, a jego nieobecność wykorzystał inny Jamajczyk Yohan Blake. Mimo wszystko Bolt sezon 2011 określił jako jeden z najlepszych w karierze. "Wiele osób oceniło, że zeszły rok nie był dla mnie najlepszy, ale oni nie wiedzą ile przeszkód musiałem przeskoczyć i ile musiałem przejść. Walczyłem z kontuzją i dopiero tuż przed mistrzostwami globu wróciłem do pełni sił. Zdobyłem złoto na 200 m i pomogłem sztafecie w pobiciu rekordu świata. Jak mogę mówić, że było źle?" - wspomniał. Kiedy Bolt pojawi się na starcie 100 lub 200 m jest jeszcze niewiadomą. Pięciokrotny mistrz świata nie wyklucza, że w którymś z mityngów zmierzy się z Blakem. "Nie mam jeszcze żadnego planu. Za wcześnie na to. Zapewniam jednak, że nigdy nikogo nie unikałem. Dla mnie nie ma znaczenia z kim się ścigam. To moja praca. Wychodzę na bieżnię i chcę wygrać, bez względu na to kto jest w bloku obok" - podkreślił Bolt, który jeszcze nigdy nie przegrał w bezpośredniej walce z trzy lata starszym kolegą z reprezentacji.