- Będę walczyć w Pekinie o złoty medal igrzysk i uważam, że stać mnie na to - zdążył powiedzieć mistrz olimpijski z Sydney (2000) oraz świata z Edmonton (2001) zanim ...został zaproszony do kontroli antydopingowej. Konkurs rzutu młotem miał najsilniejszą obsadę bydgoskiego mityngu. Z dziesięciu zawodników, którzy uzyskali dotychczas olimpijskie minima IAAF kategorii A, czterech startowało na stadionie im. Zdzisława Krzyszkowiaka: Węgier Krisztian Pars (wygrał wynikiem 80,03), Włoch Marco Lingua (drugi - 79,97), Szymon Ziółkowski i Słowak Libor Charfreitag (czwarty - 77,57). Ziółkowski przygotowania do igrzysk rozpoczął w listopadzie od zgrupowania w Zakopanem. - Nie czuję znużenia, każdy obóz odbywa się w innym miejscu, na każdym z nich pracuję też inaczej. Nie ma mowy o monotonii. Mam jasno określony cel na ten sezon - zaznaczył. Kariera zawodnika AZS Poznań to czas wzlotów i upadków. Po zdobyciu złotego medalu w 2000 roku w Sydney i mistrzostwa świata w Edmonton rok później, miał kilka "chudych" lat. Od trzech sezonów jest ponownie w elicie najlepszych młociarzy. W 2005 roku zdobył w Helsinkach brązowy medal mistrzostw świata, w 2006 był piąty w mistrzostwach Europy w Goeteborgu, a w 2007 siódmy w mistrzostwach świata w Osace, borykając się w sezonie z różnymi kontuzjami. - Najważniejsze, że kłopoty ze zdrowiem mam już za sobą. Teraz nic mi nie dolega. W naszym środowisku mówi się, że jak rano nic cię nie boli, to sprawdź czy żyjesz - dodał żartobliwie. Będąc juniorem, Ziółkowski został mistrzem świata w 1994 roku, a w następnym mistrzem Europy juniorów. Mając 20 lat wystąpił w igrzyskach w Atlancie (1996), zajmując 10. miejsce. Niemalże cała jego rodzina (trudno taką drugą znaleźć na świecie) związana jest z tą lekkoatletyczną konkurencją.