Anna Kiełbasińska znakomicie otworzyła sezon halowy. Podczas halowego mityngu w Ostrawie nasza reprezentantantka uzyskała w biegu na 400 metrów czas 51,10 sekundy, co jest nowym rekordem Polski. W Toruniu podczas Copernicus Cup miała być jedną z gwiazd i powalczyć z koalicją Holenderek o poprawę tego wyniku. Niestety, uraz wyeliminował ją ze startu. "Sport bywa piękny i okropny w bardzo krótkim od siebie odstępie. Uraz którego doznałam nie jest wielki, ale wciąż lepiej nie ryzykować i dać się mu zagoić tak jak należy. Ciągle widzę szanse na start w mistrzostwach Polski" - napisała na Instagramie Kiełbasińska przekazując, że mityng w Toruniu obejrzy z boku. Czytaj także: <a href="https://sport.interia.pl/lekkoatletyka/news-natalia-kaczmarek-bedziemy-walczyc-o-zloty-medal-stac-nas-na,nId,5848243">"Będziemy walczyć o złoty medal!"</a> To kolejne niepokojące wieści z obozu "Aniołków Matusińskiego". Przed zbliżającymi się halowymi mistrzostwami świata w Belgradzie Małgorzata Hołub-Kowalik ogłosiła, że z powodów zdrowotnych musi zrezygnować ze startu. Teraz urazu doznała Kiełbasińska, ale miejmy nadzieję, że nie będzie ona na tyle groźny, by ją powstrzymać. Bo wiążemy z nią spore, medalowe nadzieje.