Wydawcy - z redaktorem naczelnym Sławomirem Roszykiem znają się na rzeczy, a jednocześnie myślą ekologicznie. Nie zamierzają wycinać w ciemno lasów, by drukować magazyn i marnować sterty papieru. - Stawiamy na internet i prenumeratorów. Już tak zaczęliśmy i to jest dobry kierunek. Na pewno będziemy tam, gdzie są biegacze - zapewnia Roszyk. "Run Times" od stycznia dostępny będzie m.in. w sieci SklepBiegacza.pl. Wersja elektroniczna magazynu kosztuje 9,90 zł, a papierowa - 11,90 zł. Roczna prenumerata wersji klasycznej to koszt 109 zł. Jednym z ciekawszych materiałów "RT" jest wywiad z biegającym muzykiem Jackiem "Mezo" Mejerem, który debiut w maratonie zaliczył w wieku 19 lat. " Pierwszy maraton przebiegłem na zupełnym partyzancie. Praktycznie bez przygotowania. W przeddzień maratonu miałem swoją pierwszą audycje radiową w życiu. Skończyliśmy o północy i poszliśmy z kolegami to opić. O drugiej w nocy przypomniałem sobie, że o 10 rano mam maraton. I to był koniec nawadniania. Wspominam ten pierwszy maraton jako przygodę dość dramatyczną. Biegłem wtedy w halówkach i w bawełnianej koszulce, która obtarła mi sutki do krwi. W ogóle popełniłem wtedy wszystkie możliwe błędy z Katalogu Partyzanta Biegowego. Pierwsza godzina to była radosna, ale ostra jazda bez trzymanki, a potem zdechło i konało już do końca. Ostatnie kilometry to katorga. Doczłapałem w czasie 3:54" - wspomina "Mezo". Jest też dokładna relacja z przygotowań "Mezo" do łamania magicznej bariery trzech godzin w maratonie. Jeżeli komuś chodzi po głowie podobne wyzwanie, będzie mógł skorzystać z rozpiski treningów Mejera. Początkujący biegacze za lekturę obowiązkową muszą uznać cykl o motoryce ("Motorówka"), z elementami ćwiczeń gimnastycznych. Zaciekawiła mnie zapowiedź cyklu "Marszałek kontra Achilles" dra Sławomira Marszałka, osteopatę, który uczula biegaczy, by nie przesadzali, bo to grozi kontuzjami. "Podczas ostatniego maratonu w Poznaniu, zupełnie bezwiednie wpadłem w sam środek skurczowego piekła. Rzecz miała miejsce w okolicach 38. km, czyli tam, gdzie trup biegowy ściele się gęsto. Robiłem zdjęcia i czekałem na Pierworodnego debiutującego, gdy w pewnym momencie jakiś młody chłopak padł na trawnik, trawiony serią skurczy. Podbiegłem do niego i zapytałem: - Łydki czy uda? - Wszystko! Odłożyłem aparat i zabrałem się za masaż łydek. Nieudolnie, fakt, ale wiedziałem, że tak jak w przypadku zasłabnięć itp. lepiej robić cokolwiek niż uciekać gdziekolwiek... Wystarczy, że człowiek ma wtedy w rękach placebo. Po jakichś 2-3 minutach reanimacji mięśniowej 'mój pacjent' zmartwychwstał" - relacjonuje w zapowiedzi Sławomir Roszyk. Artykuł ku przestrodze dla lubiących przekraczać granice napisał były chodziarz i minister sportu Tomasz Lipiec. Seria felietonów "O co chodzi w biegu" tym razem nosi tytuł: "Zejść czy nie zejść - oto jest pytanie...". Na 70 stronach ciekawie przygotowanych graficznie i sprawnie napisanych każdy z biegaczy znajdzie coś dla siebie. <a href="http://www.runtimes.pl/">Pierwszy numer Run Times znajdziesz TU!</a> Autor: Michał Białoński