Duet Sułek-Rzepka ma bardzo krótki staż, ale wystartował w piorunującym stylu. Trener zaczął pracować z lekkoatletką z Bydgoszczy ledwie jesienią, a już widać efekty szkolenia, zapoczątkowanego przez nieodżałowanego trenera Czapiewskiego. Trener Adrianny Sułek mówi wprost. Tym bardziej to "kosmos"! O nowym trenerze Sułek mówi - oczywiście puszczając oko - że jest tyranem. To znaczy aplikuje katorżnicze treningi, jakich zawodniczka wcześniej nie miała. - W okresie przygotowawczym są to na pewno ponad trzy godziny na każdej jednostce treningowej. A jak są dwie dziennie, to już w ogóle... Ale to dobrze, jestem coraz starsza, a wieloboju nie będę ciągnęła do czterdziestki. Więc niech teraz będą ciężkie treningi, choć przydałaby się trochę dłuższa doba, abym miała więcej czasu na regenerację - mówi nam Sułek. A w odniesieniu do metod trenera od razu świadomie zawyrokowała: - Jak widać tak warto robić i trzeba to podtrzymać. W Belgradzie Polka udowodniła, że pozycja liderki światowych tabel przed czempionatem nie została jej sprezentowana i niewątpliwie już przynależy do ścisłej czołówki. Wynikiem 4851 pkt Sułek nie tylko wywalczyła srebrny medal, lecz jednocześnie poprawiła 24-letni halowy rekord Polski, należący do Urszuli Włodarczyk. A do tego dorzuciła "życiówki" w poszczególnych konkurencjach. - Czuję emocje chyba jeszcze większa niż sama Ada. Do końca nie wierzyłem, że to tak się potoczy. My marzyliśmy, żeby tu przyjechać, a tak naprawdę nastawialiśmy się na sezon letni. Przecież dopiero od pół roku prowadzę Adę, próbowaliśmy to szybko poukładać. A okazało się, że awansowała na mistrzostwa świata. Wow! Potem została liderką tabel światowych. Wow! A teraz jest rekord Polski i tytuł wicemistrzyni świata. Jesteśmy przeszczęśliwi. Co mogę więcej powiedzieć? - mówił trener Rzepka, a emocje słychać było w każdym wypowiadanym słowie. Duet Sułek-Rzepka "gra" w tej samej lidze Szkoleniowiec jest wymagający, ale według jego słów trafił na właściwą osobę, bo 22-latka również wie czego chce w sporcie. - Ada realizuje cele i bardzo konkretnie je sobie stawia. Współpracuje z psychologiem, dużo rozmawiamy. Z jej strony jest stawianie celu i sto procent realizacji. Powiedziałem jej przed samym startem tak: Ada, dziś możesz przegrać mistrzostwo świata, ale przegraj je w wielkim stylu! I tak zrobiła! Rekord Polski, rekord na 800 metrów... Nic jej nie można zarzucić. To było pięć konkurencji na bardzo wysokim poziomie. Startowała równo i do końca - cieszy się Rzepka. Przy okazji trener uchylił rąbka tajemnicy swojego warsztatu. Wszystko sprowadza się do tego, aby różnymi metodami wydobyć cały potencjał ze sportowca, a przede wszystkim umieć do niego dotrzeć. - Z mojego punktu widzenia trzeba poszukać sposobu na zawodnika. Dać mu strefę, w której może się swobodnie poruszać. Trener jest od tego, żeby ten balans w każdym momencie utrzymać. Jeśli to jest, to wtedy wszystko współgra. Oboje mamy duże cele i będziemy starali się, żeby wszystko zagrało latem, gdzie mamy mistrzostwa Europy i świata na stadionie. Wiadomo, że dojdzie oszczep i bieg na 200 m (na otwartym stadionie kobiety rywalizują w siedmioboju - przyp. AG), ale widać, że u Ady są jeszcze wielkie rezerwy - snuje plany opiekun Sułek. Artur Gac z Belgradu