"Trzeba było pchnąć za linię i tak też zrobiłem. O to chodzi w kwalifikacjach. Teraz finał, niespodzianek nie będzie. Najmocniejszy jest Ryan Whiting i udowodnił to też rano. To był pokaz siły w jego wykonaniu i on to tutaj wygra" - powiedział wicemistrz świata z Berlina (2009). Majewski zapewnił, że stresu wielkiego nie było. "Ja już jestem jednym z bardziej doświadczonych zawodników. Już kilka takich eliminacji przeszedłem, więc teraz nie było mowy o wielkich nerwach" - zaznaczył. Na pytanie, czy jest w stanie pchnąć tyle, by zdobyć medal, odpowiedział: "21,50 nie będzie trzeba pchnąć, by stanąć na podium. Nie wygląda tutaj tak, żeby miały paść rewelacyjne wyniki. Fajerwerków nie będzie, ci co są mocni, są i tu także, a pozostali prezentują swój poziom". Jeszcze przed przyjazdem do Moskwy Majewski zapowiadał walkę o brąz. "Zobaczymy czy uda się coś więcej. Wszystko zależy od tego, czy ktoś huknie już na samym początku i ustawi konkurs" - dodał. Ostrożnie do tej kwestii podszedł trener Henryk Olszewski, który zaznaczył, że jego podopieczny jest przygotowany na wynik 21,20, a to może nie dać medalu. "Lepiej się asekurować niż obiecywać zbyt wiele. To na pewno nie jest taka forma, żeby robić pokazy siły. Jest słabiej niż w ostatnich latach, ale spokojnie o podium można tu powalczyć" - podkreślił Majewski. Mistrz Europy z Barcelony (2010) nie lubi imprez, w których pchnięcie kulą jest tak późno. Woli tzw. układ olimpijski, czyli pierwszego dnia rywalizacji eliminacje, a wieczorem finał. "Jednak tutaj nie mam nic do gadania. Muszę się po prostu dostosować i robić co się da. Poza tym wszyscy mamy takie same warunki, więc nie ma co teraz narzekać, tylko trzeba się skupić" - zaznaczył. Majewski jest najbardziej rozpoznawalnym sportowcem w polskiej ekipie. Zaczepiany jest często przez dziennikarzy z innych krajów, wiele czasu spędza na udzielaniu wywiadów, ale nie martwi się, że przez zbytnią uwagę, nie będzie w stanie się skoncentrować na najważniejszym. "Gdyby mi to w jakikolwiek sposób przeszkadzało, nie robiłbym tego. Jakbym miał problemy z koncentracją, to z kolei w ogóle nie byłoby mnie na ważnych imprezach. Jestem profesjonalistą i wykonuję swoją pracę najlepiej jak się da" - podkreślił. Do piątkowego finału pchnięcia kulą (godz. 18.10 warszawskiego czasu) nie zakwalifikował się drugi z reprezentantów Polski Jakub Szyszkowski (WKS Śląsk Wrocław). Młodzieżowy mistrz Europy wynikiem 19,36 został sklasyfikowany na 17. pozycji. Majewski miał trzeci rezultat eliminacji - 20,76. Lepsi od niego byli Whiting - 21,51 oraz Czech Ladislav Plasil - 20,90. Z Moskwy Marta Pietrewicz