W środę podopieczny Henryka Olszewskiego uzyskał swój najlepszy w tym sezonie wynik - 21,05, wyprzedzając Amerykanina Christiana Cantwella - 20,96. "Wreszcie udało mi się zwyciężyć w Pedro's Cup. Sukces w hali Łuczniczka wiele dla mnie znaczy, bo udało mi się po raz pierwszy w Polsce pokonać Cantwella" - powiedział na konferencji po mityngu mistrz olimpijski z Pekinu (2008). Jak poinformował, jeszcze w tym tygodniu weźmie udział w dwóch imprezach. "Przede mną kolejne dwa starty w ciągu czterech dni w Niemczech - w piątek w Duesseldorfie, a w niedzielę w Karlsruhe. Mam nadzieję, że w obu występach uda mi się pchnąć kulę poza granicę 21 metrów i to troszkę dalej niż w Bydgoszczy" - zaznaczył zawodnik AZS AWF Warszawa. Amerykanin Reese Hoffa (czwarty w konkursie - 20,61) stwierdził, że do zwycięstwa w Londynie trzeba będzie 22,20. Odmiennego zdania jest polski lekkoatleta. "Nie będzie aż tak wspaniale. Raz się już przeliczyłem myśląc, że podczas mistrzostw świata w koreańskim Daegu będzie super poziom i wszyscy będą pchać daleko. Igrzyska są tak specyficzną imprezą, że każdemu w kole drżą nogi więc nie będzie szalonego poziomu. Moim zdaniem 21,5 metra da medal. Mam nadzieję, że co najmniej tyle pchnę i stanę na podium" - powiedział Majewski.