Brązowa medalistka czerwcowych mistrzostw Polski - w Poznaniu uzyskała wynik 72,31 m - powiedziała, że choć na hasło "Tokio" oczami wyobraźni widzi już stadion, przygotowanie do swojej próby i walkę o jak najwyższe laury, to jednak teraz najważniejsze dla niej jest, by skupić się na dopracowaniu rzutu. "Odliczanie trwa, ale podchodzę do tego ze spokojną głową. Moja technika szwankuje, za to, gdy ją już poprawię, to może być ciekawie. Do poprawy jest wejście w pierwszy obrót i zamachy. Cały czas, podczas rzutów, coś niepotrzebnie kombinuję, a to dlatego, że w okresie zimowym wykonałam mocną pracę i do tej pory nie mam czucia mięśniowego, które jest potrzebne do tego, by daleko rzucać" - tłumaczyła. Dodała, że na razie w ogóle nie wybiega myślami dalej niż do sierpnia. "Przede mną kluczowe tygodnie przygotowujące do najważniejszego startu w karierze. Obecnie nic poza sportem i Tokio nie istnieje w moim życiu. Oczywiście, że zawsze ważna jest rodzina, ale na szczęście moja jest wyrozumiała, nie ma pretensji, że wpadam do domu tylko na 24 godziny, aby się przepakować" - opowiadała. Trzy młociarki na igrzyska w Tokio Wspomniała, że przed nią dwa tygodnie w Centralnym Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Spale, około 21 lipca planowany jest wylot na krótkie zgrupowanie już w Japonii. "Po tych ostatnich szlifach już tylko przejazd do wioski olimpijskiej i oczekiwanie na start. Jak ogarnę technikę i będę miała spokój w głowie, to może być dobrze. Chciałabym poprawić rekord życiowy. Zobaczymy, czym taki wynik zaowocuje na igrzyskach" - wskazała lekkoatletka nazywana przez przyjaciół "Fiedzią". Rekord życiowy 76,35 m ustanowiła podczas mistrzostw świata 2019. Wówczas w Dausze wywalczyła srebro. Do startu w igrzyskach w stolicy Japonii szykują się trzy polskie młociarki: Anita Włodarczyk (AZS AWF Katowice), Malwina Kopron (AZS UMCS Lublin) i Fiodorow oraz dwaj młociarze Paweł Fajdek (AZS AWF Katowice) i Wojciech Nowicki (Podlasie Białystok). anka/ pp/ co/