"Wiem, że mam sporo szczęścia. Żyję. Dostałem drugą szansę" - wspomina w swoim felietonie w czasopiśmie "The Spikes". W sierpniu kenijski lekkoatleta był uczestnikiem poważnego wypadku samochodowego. Na prostej drodze autobus nagle zboczył i czołowo zderzył się z autem, które prowadził Rudisha. "Nie wiem jak to się stało, że nie ucierpiałem. Wierzę, że dostałem po prostu drugą szansę na życie. Gdy człowiek ma takie przeżycia, podchodzi do pewnych spraw całkowicie inaczej" - przyznał i dodał: "Ostatnie lata były najtrudniejszymi w moim życiu. Nie tylko dlatego, że musiałem przez kontuzje zrezygnować z biegania. Rozstałem się z żoną, odszedł mój tata, który był moim najlepszym przyjacielem. Trudno było mi się z tym wszystkim pogodzić". Rudisha po raz ostatni pojawił się na bieżni w lipcu 2017 roku. Później walczył z kontuzjami. Lekarz zalecił mu całkowite zrezygnowanie z treningu, dopóki noga się w pełni nie zagoi. "To nie jest łatwe - siedzieć i czekać, aż twój organizm będzie gotowy. Tym bardziej, że odczuwałem presję. Na szczęście udało mi się z tym uporać. Byłem w Dausze na mistrzostwach świata. Siedziałem na trybunach i obserwowałem swoich rywali na 800 m. Chciałem znowu wrócić na bieżnię" - zaznaczył. Przypomniał, że w 2013 roku też myślał, iż jego kariera dobiegła końca. Wówczas zmagał się z kontuzją kolana. "Nie byłem w stanie nawet przez 15 minut truchtać. Musiałem poddać się operacji, ale do marca 2014 nie mogłem biegać. Udało się jednak wrócić" - wspominał i dodał, że doskonale wie, iż teraz najważniejsza będzie cierpliwość. Stracił kolejne dwa lata, ale nadal jest w stanie nawiązać walkę ze światową czołówką. "Po pierwsze muszę zadbać o swoją wagę. Przytyłem i teraz czas, by kilogramy zrzucić. I jak się to uda, wtedy wrócę do poważnych treningów. Najważniejsze teraz jest to, że nic mnie nie boli i po urazie nie ma śladu" - podkreślił. Teraz nie zamierza się poddawać, bo... "o igrzyskach w Tokio marzę od dawna i wierzę, że uda mi się wrócić na bieżnię. Zrobię wszystko, by tak się stało". Rudisha rekord świata poprawił w trakcie igrzysk w Londynie (2012). Kenijczyk poprowadził od startu do mety. Zmierzono mu wówczas czas 1.40,91. mar/ krys/