To temat tabu w sporcie. Młoda Polka się z tym nie kryje. Właśnie pobiła kolejny rekord
Długie nogi i skarpety wysoko zaciągnięte, aż pod kolano, a do tego włosy spięte w kok. Anna Matuszewicz wyróżnia się zdecydowanie na rozbiegu, kiedy staje do rywalizacji w skoku w dal. Od lata uważana za wielki talent, ale w ostatnim czasie miała sporo problemów. Teraz, wygląda na to, wychodzi na prostą. Już legitymuje się jednym z najlepszych w tym roku wyników w Europie. Chce zostać kiedyś rekordzistką Polski w gronie seniorek.

W skrócie
- Anna Matuszewicz po okresie problemów zdrowotnych wraca do formy i osiąga imponujące wyniki w skoku w dal.
- Matuszewicz otwarcie mówi o trudnościach hormonalnych i niskiej wadze, łamiąc tabu w polskim sporcie.
- W bieżącym sezonie ustanowiła nowe rekordy, została liderką europejskich tabel i walczy o rekord Polski seniorek.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Przed trzema laty Anna Matuszewicz zajęła piąte miejsce w skoku w dal w mistrzostwach świata juniorów w Cali. To był sygnał, że pojawiła się nam znakomita zawodniczka w tej konkurencji. We wspomnianym sezonie skoczyła 6,51 m. Dalej w tak młodym wieku skakała tylko wielka Irena Szewińska (6,60 m).
Niestety u lekkoatletki z Torunia pojawiły się problemy. I to właśnie po tym, jak błysnęła. Została halową rekordzistką Polski w gronie juniorek - 6,44 m (2022) i wśród młodzieżowców - 6,47 m (2023).
Poruszyła temat tabu w sporcie
- To były kwestie zdrowotne. To nigdy nie była kontuzja, lecz kwestie wewnątrz organizmu, w moim wypadku hormonalne. Pojawiła się zbyt niska waga, dwa lata bez okresu. Nagle. Prawdopodobnie spowodował to m.in. stres. Sezon 2023: rekord Polski, rozwój, wszystko świetnie. Pstryk i koniec, w dwa tygodnie. Przy wzroście 185 centymetrów schudłam do 60 kilogramów, nie wiadomo skąd i jak. W żadnym wypadku nie chciałam się odchudzać. Myślę, że po prostu miałam na sobie za dużo - mówiła Matuszewicz w niedawnej rozmowie z Michałem Chmielewskim z TVP Sport.
Nasza lekkoatletka poruszyła temat tabu w polskim sporcie. Zrobiła to celowo, bo uważa, że tylko tak można budować świadomość w społeczeństwie.
Młoda Polka skacze coraz dalej, a ma być jeszcze lepiej
Matuszewicz w tym sezonie odżyła. W lutym w hali skoczyła 6,71 m, poprawiając własny rekord Polski młodzieżowców. To był najlepszy skok Polki pod dachem od 1995 roku. Dalej w historii skakały tylko Anna Włodarczyk (6,74 m) i Agata Karczmarek (6,72 m). To ósmy wynik w historii polskiej lekkoatletyki, biorąc pod uwagę zarówno stadion, jak i halę.
Matuszewicz, halowa mistrzyni Polski, zimą była dziewiąta w halowych mistrzostwach Europy w Apeldoorn, i siódma w halowych mistrzostwach świata w Nankinie.
Teraz ma za sobą kilka startów w sezonie letnim. Już w drugim uzyskała najlepszy wynik w karierze na stadionie. W greckiej Kalamacie skoczyła 6,62 m, poprawiając swoje najlepsze osiągnięcie sprzed trzech lat.
Letnie skakanie zaczęła w Memoriale Janusz Kusocińskiego w Chorzowie. Tam byłą druga z wynikiem 6,39 m.
- Sezon halowy był dla mnie bardzo długi. Najchętniej zaczynałabym skakanie na stadionie pod koniec czerwca, ale minima same się nie zrobią - mówiła Matuszewicz w rozmowie z Interia Sport.
Już w tamtym starcie uzyskała minimum na młodzieżowe mistrzostwa Europy w Bergen (17-20 lipca). W Kalamacie nie tylko poprawiła ten wynik, ale również została liderką europejskich tabel w tej kategorii wiekowej.
Dwa dni później Matuszewicz uzyskała tylko 6,17 m w Dreźnie, ale można zrzucić na karb zmęczenia podróżą. Polka miała wyraźne problemy z rozbiegiem w tych zawodach.
- Jak będę w optymalnej dyspozycji startowej w drugiej połowie czerwca, to z pewnością pojawią się też o wiele lepsze wyniki. Najważniejsze, że w konkursach, w których startuje, potrafię wdrożyć elementy, o których rozmawiamy z trenerem. Nie ma co ukrywać, że skoki w hali rozbudziły moje apetyty - mówiła Matuszewicz, która trenuje z Jackiem Butkiewiczem.
Obiecująco szybkie odcinki. "Jak to wyjdzie na stadionie, to będzie naprawdę daleko"
Na treningach wraz z trenerem nie mierzą skoków, ale mierzą odcinki.
I muszę przyznać, że jest o wiele szybciej niż w hali. Jak to wyjdzie na rozbiegu na stadionie, to będzie naprawdę bardzo daleko. Miałam trochę problemów zdrowotnych w ostatnich sezonach, ale i w tym elemencie wszystko zaczyna wracać do normy. Dbamy o to zdrowie, ale to też nie jest tak, że w pół roku wszystko wróci do normy. To będzie długi proces, ale - jak widać po hali - wszystko idzie w dobrym kierunku. Jestem pod opieką doktora kadrowego i to tylko kwestia czasu, aż to wszystko się unormuje
Nie ukrywa tego, że chce zostać rekordzistką Polski także w gronie seniorek. Tu do pobicia jest wynik 6,97 m.
Zobacz również:
- Anita Włodarczyk z najlepszym występem w sezonie. W końcu uzyskała wynik, o jakim mówiła
- Młody Polak bije kolejne rekordy. Już teraz zapowiedział rezygnację ze startu w mistrzostwach świata
- Dramat naszego mistrza olimpijskiego, najsłabszy start od kilkunastu lat. "Stwierdzono częściowy zanik mięśnia"
- Natalia Bukowiecka najszybsza w Europie. Mówiła o odczuciach: to mnie trochę dziwi i niepokoi


