Stefanowicz, która swój bieg ukończyła na 6. miejscu z czasem 7.32, ewidentnie zasygnalizowała, że pojawił się problem natury mentalnej. Stefanowicz: Pojawia się w mojej głowie pewien ruch i nagle się spinam - Wiem, że jestem przygotowana na szybkie bieganie i wierzyłam w to, że jestem w stanie zrobić tu rekord życiowy, bo bieżnia naprawdę "oddaje" - przyznała podopieczna Krzysztofa Kotuły. A następnie przeszła do kwestii, która rzutowała na wspomnianą końcówkę. - Na 100 metrów nie usztywniam się, a na "sześćdziesiątce" jest inaczej, bo tu jeden błąd sprawia, że traci się dużo. Po prostu pojawia się u mnie w głowie taki ruch. Biegnę, jest dobrze, a nagle się spinam. Nie wiem do końca, tak jak chciałabym dobiec szybciej, co rzutuje na to, jaką mam końcówkę. Ostatecznie kończę na 15. miejscu, ale cieszę się, że tutaj przyjechałam - dodała Stefanowicz. W półfinale z udziałem Polki znakomicie zaprezentowała się faworytka do złota, Mujinga Kambundji (7.05). My ściskamy kciuki za Ewę Swobodę, która zgodnie z planem wygrała swój bieg półfinałowy (7.10) i wyrasta na główną rywalkę biegaczki ze Szwajcarii. Artur Gac ze Stambułu