Anita Włodarczyk przez ostatnie lata dostarczała fanom wielu emocji, odnosząc niebywałe sukcesy na arenach międzynarodowych. Nikogo nie może to jednak dziwić - 39-latka na swoim koncie ma osiągnięcia, o których wiele jej rywalek może jedynie pomarzyć. Trzy tytuły mistrzyni olimpijskiej, cztery złote medale wywalczone na mistrzostwach świata, sześć medali mistrzostw Europy, w tym aż cztery koloru złotego. A to jedynie kilka pozycji z bogatego CV naszej sportsmenki. Nic co piękne nie trwa jednak wiecznie. Będąc w stolicy Francji na XXXIII Letnich Igrzyskach Olimpijskich, młociarka wyjawiła w studiu programu "Magazyn Olimpijski Paryż 2024", że jest to ostatni jej występ na imprezie czterolecia. Wieść ta mocno zasmuciła kibiców lekkiej atletyki - w przypadku wielu z nich to właśnie występy 39-letniej zawodniczki na igrzyskach były największym źródłem radości. Jak się teraz okazało, jeszcze nie wszystko stracone. Anita Włodarczyk ujawniła swoją wielką pasję. Na początku nie była przekonana Anita Włodarczyk zapytana o kolejne igrzyska. "Jak będę rzucać po 70 m to, kto wie..." Anita Włodarczyk pojawiła się w studiu podcastu "W cieniu sportu" Łukasza Kadziewicza, gdzie zapytana została o swoje plany na przyszłość. Sportsmenka już wcześniej zapowiedziała, że na ten moment nie planuje jeszcze całkowitego przejścia na sportową emeryturę i wyjawiła, że szykuje się na mistrzostwa świata w Tokio w 2025 roku. Okazuje się jednak, że na przestrzeni ostatnich tygodni młociarka zmieniła zdanie i choć wcześniej zapowiadała, że igrzyska w Paryżu będą jej ostatnimi... teraz zaczęła zastanawiać się nad występem w Los Angeles. Jest jednak jedno "ale". "Jeszcze nie wiem, czy biorę pod uwagę igrzyska w Los Angeles. Jak będę rzucać po 70 m to, kto wie... Ogranicza mnie zdrowie i kwestia motywacji" - przyznała Włodarczyk. 39-latka w ostatnim czasie nie mogła narzekać na nadmiar szczęścia, jeśli chodzi o zdrowie. Nieco ponad dwa lata temu sportsmenka rzuciła się w pogoń za złodziejem, który chciał ukraść jej sprzęt sportowy i skończyła z poważną kontuzją, która wykluczyła ją z rywalizacji na długie miesiące. Mimo to trzykrotna mistrzyni olimpijska zdołała przygotować się do imprezy w Paryżu i zmagania zakończyła tuż za podium. Do brązowego medalu zabrakło jej... zaledwie kilku centymetrów. Udowodniła więc, że wciąż stać ją na występy na naprawdę wysokim poziomie. Czy jednak 39-latka zdecyduje się na udział w kolejnych igrzyskach? Na ostateczną decyzję wielkiej mistrzyni będziemy musieli jeszcze poczekać. Zniszczone medale z Paryża. Polscy olimpijczycy pokazują, jak wyglądają