Popularne "Aniołki Matusińskiego" są główną nadzieją reprezentacji Polski na powiększenie dotychczas skromnego dorobku medalowego w Belgradzie. W piątek srebro wywalczyła pięcioboistka Adrianna Sułek i jest to na razie jedyny medal reprezentacji zdobyty w stolicy Serbii. Żeńska sztafeta 4x400 m przyzwyczaiła do medali kolejnych imprez mistrzowskich. Latem Polki sięgnęły po wicemistrzostwo olimpijskie. W Belgradzie wystartują bez Anny Kiełbasińskiej, którą z rywalizacji wyłączył COVID-19. Bez niej drużyna traci "na papierze" ok. 1,5 sekundy, ale "Biało-Czerwone" nie raz pokazały, że papier nie biega. Głównymi kontrkandydatkami do złota będą Holenderki z rewelacyjną Femke Bol w składzie. - Nie udało się wyszarpać medalu w biegu indywidualnym, to musimy to zrobić z dziewczynami w sztafecie. Znamy swoją siłę i nie biorę medalu w ciemno. Złota halowych mistrzostw świata nie mamy jeszcze w kolekcji - powiedziała w sobotę wieczorem Święty-Ersetic, która zajęła po raz kolejny w swojej karierze 4. miejsce w finale indywidualnego biegu na 400 m. W Belgradzie wystartują też panowie na 4x400 m, ale w zdecydowanie odmłodzonym składzie. Skreślać ich nie można, bo w 2018 roku także nikt nie spodziewał się złotego medalu w męskim biegu rozstawnym okraszonego w Birmingham halowym rekordem świata. W stolicy Serbii jednak już sam awans do finału powinien być traktowany jako sukces. Eliminacje sztafet zaplanowano w sesji przedpołudniowej, a finały na zakończenie sesji wieczornej. Lekkoatletyka. Damian Czykier chciałby zdjąć z siebie klątwę Rano w finale skoku wzwyż wystąpi Norbert Kobielski, a eliminacje w biegu na 60 m ppł będą próbowali przejść doświadczony Damian Czykier i młody Jakub Szymański. Ten pierwszy poprawił w tym roku wynikiem 7,48 wiekowy rekord kraju na tym dystansie. W końcu chciałby zdjąć z siebie klątwę dużych imprez. - Oby to właśnie w Belgradzie w końcu był mój dzień - mówił jeszcze przed wyjazdem na HMŚ. W sesji wieczornej w finale biegu na 1500 m pobiegnie Michał Rozmys. Faworytem nie jest, ale już kilka razy udowodnił, że bez kompleksów walczy z najlepszymi na świecie. Ozdobą ostatniego dnia czempionatu w Belgradzie powinny być finały żeńskiego trójskoku i męskiego skoku o tyczce. W tej pierwszej konkurencji rekord świata może poprawić Wenezuelka Yulimar Rojas. Ta sztuka udała się już w Belgradzie tyczkarzowi Armandowi Duplantisowi. Tyle że zrobił to niedawno podczas mityngu w tym mieście. Teraz mistrz olimpijski z Tokio będzie chciał zdobyć pierwszy w karierze tytuł halowego mistrza świata i wywindować swój rekord globu do poziomu 6,20. Niestety — po latach sukcesów — w Serbii nie zobaczymy żadnego z polskich tyczkarzy. Program ostatniego dnia halowych mistrzostw świata w Belgradzie: niedziela, 20 marca 10.05 - 60 m ppł mężczyzn, eliminacje (Damian Czykier, Jakub Szymański) 10.45 - skok wzwyż mężczyzn, FINAŁ (Norbert Kobielski) 11.00 - trójskok kobiet, FINAŁ 11.10 - 4x400 m kobiet, eliminacje (Justyna Święty-Ersetic, Natalia Kaczmarek, Iga Baumgart-Witan, Kinga Gacka, Aleksandra Gaworska) 11.30 - 4x400 m mężczyzn, eliminacje (Kajetan Duszyński, Patryk Grzegorzewicz, Maksymilian Klepacki, Jacek Majewski, Mateusz Rzeźniczak, Tymoteusz Zimny) 12.10 - 3000 m mężczyzn, FINAŁ 16.35 - skok o tyczce mężczyzn, FINAŁ 17.05 - 60 m ppł mężczyzn, półfinał (ew. Damian Czykier, Jakub Szymański) 17.37 - skok w dal kobiet, FINAŁ 18.05 - 800 m kobiet, FINAŁ 18.35 - 1500 m mężczyzn, FINAŁ (Michał Rozmys) 19.25 - 60 m ppł mężczyzn (ew. Damian Czykier, Jakub Szymański) 19.40 - 4x400 m kobiet, FINAŁ (ew. Justyna Święty-Ersetic, Natalia Kaczmarek, Iga Baumgart-Witan, Kinga Gacka, Aleksandra Gaworska) 19.55 - 4x400 m mężczyzn, FINAŁ (ew. Kajetan Duszyński, Patryk Grzegorzewicz, Maksymilian Klepacki, Jacek Majewski, Mateusz Rzeźniczak, Tymoteusz Zimny) Autor: Tomasz Więcławski