W tej kategorii wiekowej moglibyśmy liczyć nawet na dwa krążki, bo przecież oprócz Lewalskiego znakomicie biega też Krzysztof Różnicki, który rok temu w Memoriale Kusocińskiego w pięknym stylu złamał granicę 1.45.00 - miał 1.44,51. Leczy jednak ciężką kontuzję i cały ten rok ma stracony. Został więc Lewalski, który też w Chorzowie rok temu przebiegł ten dystans poniżej 105 sekund. To świadczy, że w każdych zawodach seniorskich trzeba się z nim liczyć. Polak był kandydatem do medalu, miał trzeci wynik wśród finalistów W Cali Polak był więc jednym z faworytów, ale nastolatkowie, zwłaszcza z Afryki, mają już sporo do powiedzenia na 800 m. 18-letni Kenijczyk Emmanuel Wanyonyi na seniorskich mistrzostwach w Eugene był czwarty, z występu w Kolumbii zrezygnował. W Oregonie biegali za to Etiopczyk Ermias Girma (1.44,36 w tym roku) i Kenijczyk Noah Kibet (1.44,89 s), choć do finału żaden z nich nie dotarł. W Cali w finale już byli i to ich można było uważać za najgroźniejszych rywali Polaka. A gdyby bieg toczył się w wolniejszym tempie, to do tego grona mógł wskoczyć Heithen Chenitef z Algierii, dysponujący znakomitym finiszem. W interesie Polaka było więc szybsze tempo tego biegu. Rywal użył łokci, Lewalski stracił rytm Lewalski miał dobry sam początek, ale później nieco zwolnił i nie trzymał się czuba. Po 150 m jeden z rywali po raz pierwszy wytrącił go z rytmu i Polak znalazł się w drugiej części stawki. Kluczowe było jednak to, co stało się na 150 m przed metą. Lewalski próbował dołączyć do przyspieszających Girmy i Kibeta, atakował po drugim torze. To samo zaplanował Brytyjczyk Samuel Reardon, który w walce z Polakiem użył łokci. Lewalski stracił rytm, spadł na piąte miejsce, ale na ostatniej prostej rozpoczął długi finisz. Wyprzedził Reardona i Kibeta, ale jednocześnie na trzecim torze przemknął obok niego Algierczyk Chenitef, który wywalczył srebro. Polak nie miał już sił, by jeszcze minąć lepszego z Brytyjczyków Ethana Husseya. Mistrzem świata został więc Girma (1.47,36), drugi był Chenitef (1.47,61), a trzeci Hussey (1.47,65). Polakowi do srebra zabrakło 23 setnych, a do brązu - 27. Pozostał żal o ostry atak rywala w chwili, gdy Polak rozpędzał się przed wejściem na ostatnią prostą... Dwa medale Polaków w Cali W ostatnim dniu swój finał miała też Anna Kłosińska w trójskoku kobiet. Zawodniczka UKS Vis Skierniewice do finału awansowała z bardzo dobrym wynikiem 13,11 m. Gdyby dziś taki powtórzyła, miałaby szansę na wąski finał. Niestety, po pierwszej spalonej próbie, później skoczyła 12,69 i 12,55 m. To było zdecydowanie za mało, by znaleźć się wśród ośmiu najlepszych zawodniczek świata. Zajęła 11. pozycję Polska w Cali wywalczyła więc tylko dwa brązowe medale - Zuzanny Maślanej w pchnięciu kulą oraz Michała Gawendy w skoku o tyczce. Ten drugi, 17-latek, będzie mógł walczyć w kolejnym juniorskim czempionacie, za dwa lata w Limie.