Tak Polak zareagował na brak powołania do kadry. 82.90 m w Turku. Ponad 7 metrów różnicy
Polski Związek Lekkiej Atletyki musiał we wtorek do godz. 14 podjąć decyzję, którego z naszych oszczepników zgłosić do Drużynowego Pucharu Europy. Wybór padł na rekordzistę kraju Marcina Krukowskiego, a nie na będącego w świetnej formie Cypriana Mrzygłoda. Obaj zaś wieczorem zmierzyli się w jednym zawodach w Turku. Mrzygłód zajął drugie miejsce, cztery razy rzucił ponad 80 metrów, najdalej zaś aż 82.90. A Krukowski zajął ósmą pozycję, miał jeden mierzony rzut. Na 75.63 m. To jednak on wystąpi w Madrycie.

We wtorek tuż przed godz. 14 Polski Związek Lekkiej Atletyki musiał wysłać listę zawodniczek i zawodników, którzy między 26 i 29 czerwca będą reprezentować nasz kraj w Drużynowym Pucharze Europy. I już wtedy było wiadomo, że jaka decyzja nie zostanie podjęta w kwestii męskiego rzutu oszczepem, to będzie ona kontrowersyjna.
Wybór był taki: albo zgłosić Marcina Krukowskiego, albo Cypriana Mrzygłoda. Pierwszy, rekordzista kraju z 2021 roku, oddał najdalszy rzut w tym roku spośród naszych zawodników - 10 maja w Warszawie uzyskał 84.39 m. Trzy razy posyłał wtedy oszczep poza granicę 80. metra, ale w kolejnych tygodniach było już tylko gorzej. A przynajmniej do tego stopnia, że tej ósemki z przodu więcej nie było.

Mrzygłód swoje 82.46 m zanotował jeszcze w marcu w Nikozji, ale w ostatnich tygodniach w trzech konkursach rzucał nieco ponad 80 metrów. A w niedzielę w Sopocie - aż 81.80. Jego forma wydawała się stabilniejsza, PZLA postawił jednak na Krukowskiego.
A cztery godziny później obaj oszczepnicy zmierzyli się ze sobą w jednych zawodach - mityngu Paavo Nurmi Games w Turku.
Paavo Nurmi Games. Cyprian Mrzygłód wyraźnie lepszy od Marcina Krukowskiego. Drugie miejsce Polaka
Ta weryfikacja wyników wypadła dość brutalnie dla starszego Krukowskiego, który w pierwszej kolejce uzyskał 75.63 m - i już z tym rezultatem pozostał do końca. Była to jego jedyna mierzona próba, kolejne palił, wreszcie z ostatniej zrezygnował.
Mrzygłód zaś zaczął od bardzo obiecującego 80.14 m, co ustawiło go na drugiej pozycji, za mistrzem olimpijskim z Londynu Keshornem Walcottem. Zawodnik ALKS AJP cztery razy posyłał oszczep za linię 80. metra, w piątej kolejce uzyskał 82.90 m. Był to drugi wynik dnia, o 18 cm lepszy był tylko Yulius Yego, kolejny znakomity przed laty oszczepnik. Kenijczyk wygrał mistrzostwa świata w Pekinie (2015), przywiózł też olimpijski medal z Rio de Janeiro.
I tak już zostało, Mrzygłód skończył zawody za Yego, który w ostatniej kolejce uzyskał jeszcze 82.85 m.
Seria Polaka wyglądała dzisiaj w Turku tak: 80.14 / 76.47 / 80.69 / 78.49 / 82.90 / 81.21 m. Każdy z tych sześciu rzutów był lepszy od jedynego mierzonego w wykonaniu rekordzisty Polski.
Krukowski będzie mógł udowodnić, że decyzja była słuszna już w niedzielę 29 czerwca. Wtedy do rywalizacji na stadionie Vallehermoso przystąpią oszczepnicy.

