Dla mistrzyni olimpijskiej z Tokio w sztafecie mieszanej, a zarazem zeszłorocznej podwójnej wicemistrzyni Europy z Berlina ten sezon zaczął się bardzo dobrze. Zaczęła go startem w Diamentowej Lidze w Dausze - po świetnym finiszu była tam trzecia, z czasem 51,64 s. I to czas właśnie, choć blisko o dwie sekundy gorszy od zeszłorocznego rekordu życiowego podopiecznej trenera Marka Rożeja, miał tu kluczowe znaczenie. Sezon 2022 Kaczmarek też rozpoczęła od startu w Diamentowej Lidze w Katarze i była wtedy o blisko sekundę wolniejsza. Wówczas, po 10 dniach, poprawiła się w Dessau ma 51,23 s, a jeszcze w ostatnim dniu maja "wskoczyła" w Ostrawie na poziom 50,16 s, co już było niesamowitym rekordem życiowym. Duszyński podobnie jak Kaczmarek. Jest szybkość na początku sezonu! Tym razem zawodniczka Podlasia Białystok drugi występ zaliczyła reprezentując Wojsko Polskie - jest też bowiem sprinterką reprezentującą Centralny Wojskowy Zespół Sportowy. W Eindhoven wystąpiła więc w... Międzynarodowych Mistrzostwach Sił Powietrznych. Wygrała zmagania w czasie niemal dokładnie takim samym, jaki miała w Dausze - 51,66 s. Co też powinno cieszyć, bo obsada w Holandii była oczywiście znacznie gorsza, więc Kaczmarek ścigała się... sama ze sobą. Świetnie w Eindhoven wypadł też Kajetan Duszyński - sezon na otwartym stadionie zaczął z czasem 46,20 s. Złoty medalista z Tokio w sztafecie mieszanej tak szybko jeszcze nigdy nie biegał w swoim pierwszym starcie: rok temu w Dessau uzyskał czas 46,55 s, a w roku olimpijskim - 47,39 s. To dobrze rokuje na najbliższą przyszłość, zapewne już ze "złamaniem" bariery 46 sekund. Rekord życiowy sprintera AZS Łódź to 44,92 s z sierpnia 2021 roku, tyle uzyskał podczas zawodów w Bernie w Szwajcarii. Justyna Święty-Ersetic wyraźnie przyspieszyła. Wraca do znakomitej formy? Swój drugi tegoroczny występ zaliczyła też kolejna ze złotych medalistek z Japonii w sztafecie mieszanej - doświadczona Justyna Święty-Ersetic. Ona, podobnie jak Kaczmarek, biegła wcześniej w Dausze (53,08 s i siódme miejsce), ale we Włoszech było już znacznie lepiej. Przegrała tylko z brytyjską medalistką mistrzostw świata z Eugene w sztafecie Liavai Nielsen (51,60 s), ale sama poprawiła się o blisko sekundę w porównaniu do występu w Dausze. Jej czas to 52,18 s.