O tej sprawie huczały zagraniczne media. Na krótko przed rozpoczęciem lekkoatletycznych mistrzostw świata w Budapeszcie pojawiły się doniesienia o zgrzytach w rodzinie znanego rodzeństwa. Pod ostrzałem znalazł się ojciec sportowców i trener - Gjert, który za prośbą syna Jacoba nie otrzymał akredytacji od norweskiej federacji na rozgrywki. Mistrz olimpijski z Tokio w biegu na 1500 metrów już od kilku lat nie żyje w dobrych relacjach ze szkoleniowcem. Jak się okazało, w podobnej sytuacji znaleźli się również bracia 23-latka. Rodzeństwo połączyło siły i zwróciło się do norweskiej federacji z pilną prośbą. Zawodnicy po latach zdobyli się na odwagę i ujawnili, do czego był zdolny 58-latek. "Dorastaliśmy z ojcem, który był bardzo agresywny i wszystko kontrolujący, a w swoim wychowaniu stosował przemoc fizyczną i groźby. Wciąż odczuwamy dyskomfort i strach, który towarzyszy nam od dzieciństwa" - przekazali bracia i dodali: - "W jakiś sposób to zaakceptowaliśmy. Żyliśmy z tym i w dorosłości poszliśmy dalej. Przynajmniej tak nam się wydawało. Z perspektywy czasu zdajemy sobie sprawę, że było to naiwne. Ale dwa lata temu ta sama agresja i kara fizyczna uderzyły ponownie. To była kropla, która sprawiła, że czara goryczy się przelała" - zaznaczyli lekkoatleci. Fantastyczna wiadomość przed igrzyskami. Gwiazda wraca do reprezentacji Znany trener wpadł w poważne tarapaty. Konflikt z synami, a teraz takie doniesienia Do zarzutów odniósł się za pośrednictwem swojego prawnika Gjert Ingebrigtsen. "Daleko mi do ideału jako ojciec i mąż, ale nie jestem agresywny. To sytuacja tragiczna dla mojej rodziny, bo doszliśmy do punktu, w którym w mediach rozpowszechniamy fałszywe oskarżenia. To sprawia, że jestem głęboko nieszczęśliwy" - zaznaczył. Serwis "vg.no" informuje, że policja w Stavanger wniosła oskarżenie przeciwko Ingebrigtsenowi za naruszenie przestrzeni i cielesności innego człowieka. Te doniesienia potwierdził norweskim mediom prawnik mężczyzny. Okazuje się, że nie tylko trzej bracia mieli problemy z mężczyzną. Sprawa dotyczy teraz młodszego członka rodziny. 58-latek z żoną Tove ma łącznie siedmioro dzieci. Prawnik twierdzi, że policja umorzyła pozostałe sprawy, nad którymi pracowała. Jak donoszą dziennikarze "vg.no", rodzeństwo Ingebrigtsen zostało wezwane na przesłuchanie przez policję kilka dni po zgłoszeniu oskarżenia. Natalia Kaczmarek w USA, Paulino w Diamentowej Lidze. Czas to spore zaskoczenie