Rafał Bała: Dziewięćdziesiąte, jubileuszowe mistrzostwa Polski za nami. Kilka naprawdę rewelacyjnych wyników, ale też kilka osób które zanotowały zniżkę formy. Czego jest więcej - plusów czy minusów? Jerzy Skucha, prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki: - Ja liczę na plusy. Młodzież atakowała i bardzo dobrze wypadła. Miłą niespodzianką był powrót Artura Nogi po ciężkiej kontuzji i operacji. Zdecydowanie więcej widzę plusów. Cieszę się bardzo - były to jedne z lepszych mistrzostw Polski w ogóle. Sporo osób liczy reprezentacji Polski na Zurych. To chyba potwierdzenie tego, o czym mówiliście już wcześniej. Dwa lata do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro - są wielkie gwiazdy, ale trzeba zbudować podstawy olimpijskiej reprezentacji. Taki cel wam przyświecał? - Taka była zasada i dlatego zespół jest w miarę szeroki. Natomiast kilka osób zostało przez nas trochę sprowokowanych. Nie mieli w tym roku formy i być może myśleli, że przez zasiedzenie pojadą na mistrzostwa Europy. Mam wrażenie, że dobrze im zrobi nieobecność w Zurychu. Pomyślą o tym, że jeśli marzą o igrzyskach to trzeba zmienić sposób przygotowań, żeby formą błyszczeć w przyszłym roku. Od kilku tygodni mówi pan o dziesięciu medalach. Czy po mistrzostwach Polski zmienił pan zdanie? - Zdania nie zmieniam, bo są zawodnicy, którzy mogą sprawić duże niespodzianki. Na przykład w biegu na 800 metrów mamy trzech kandydatów do medali. Oczywiście nie mówię, że będą trzy medale, ale prawdopodobieństwo się zwiększa. W dalszym ciągu obstaję przy tym, że dziesięć medali jest do zdobycia i wierzę, że je zdobędziemy. W czym tkwi siła polskiej lekkoatletyki na Zurych? Który blok i które konkurencje? - Wiadomo, że najsilniejsze mamy rzuty i w nich można liczyć na kilka medali. Skok wzwyż kobiet to jest taka mocna konkurencja ostatnio, tyczka męska jest odnowiona - mamy trzech panów, z których każdy może zdobyć medal mistrzostw Europy. Poza tym, co rzadko się zdarza w innych imprezach, liczymy na grupę maratonu - bieg indywidualny mężczyzn i klasyfikację zespołową. Liczę, że mogą być nawet dwa medale. Rozmawiał Rafał Bała * W 2012 roku na mistrzostwach Europy w Helsinkach Polacy zdobyli cztery medale - jeden złoty i trzy brązowe.