28 marca Joanna Jóźwik ogłosiła zakończenie sportowej kariery. "Na tę decyzję wpłynęło wiele kwestii. Miałam dość kontuzji. Chciałam zacząć na sto procent robić coś innego. Sport zawodowy pochłania całe życie" - powiedziała w rozmowie z TVP Sport. Teraz w wywiadzie dla serwisu WP SportoweFakty rozszerzyła tę kwestię, przyznając że ma już zaplanowaną zawodową przyszłość. - Były dwa powody (tak późnego ogłoszenia zakończenia kariery - przyp. red). Po pierwsze, wcześniej obawiałam się to wypowiedzieć to na głos, bo czułam, że dopiero wtedy dojdzie do mnie, że ten etap jest definitywnie zamknięty. Po drugie, chciałam to zrobić, gdy będę dokładnie wiedziała, czym będę się zajmować w kolejnych latach - przyznała. Założyła własną fundację, która będzie pomagać dziewczynkom z mniejszych miejscowości oraz szkółkę motoryczną dla dzieci od 6. roku życia, by zachęcić je do uprawiania sportu i dbania o swój organizm. Do tego dojdzie prowadzenie podcastów biegowych. Nowa mistrzyni po 11 latach! Rosjanka "wykiwała" wszystkich, ale wpadła Joanna Jóźwik: Gdy miałam problemy, zostałam praktycznie sama Jej kariera to w pewnym stopniu droga przez mękę. Ciągłe urazy odbierały jej możliwość startów w kolejnych ważnych imprezach. - Przez 70 procent czasu walczyłam z bólem i zaciskałam zęby, by w ogóle trenować. Nie bolało mnie nic tylko podczas pojedynczych treningów oraz przygotowań do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro - wyznała. W Brazylii zajęła znakomite piąte miejsce w biegu na 400 metrów, osiągając rekord życiowy. Miała wtedy wielu ludzi wokół siebie, którzy jednak znikali, gdy przyszły problemy. Mowa 2017 roku, gdy doznała zmęczeniowego pęknięcia kości uda. - Większość z nich zerwała kontakt, a ja zostałam z kontuzją praktycznie sama. To spowodowało, a właściwie pogłębiło mój smutek. Przez bardzo długi czas nie wiedzieliśmy, co mi jest, nie wiedzieliśmy, jak to leczyć. W tym czasie pojawiły się myśli, że to może już koniec, że noga będzie mnie boleć do końca życia. Na szczęście okazało się, że ze wszystkiego można się wylizać - dodała. MKOl zmieni swoją decyzję? Jasny przekaz Anity Włodarczyk Ogólnie jest zadowolona z wyników, które osiągnęła. Przypomnijmy, że zdobyła m.in. brązowy medal mistrzostw Europy. Uważa, że krążek z IO lub czempionatu globu nie jest najważniejszy. - Przez całe życie robiłam to, co kocham - zakończyła. To niesamowite. Stracił drugi rekord świata w przeciągu roku